O powodzeniach i karierze decyduje, wbrew pozorom, nie iloraz inteligencji (IQ), ale iloraz zupełnie innego rodzaju umiejętności (jeszcze dziś niedoceniany i pomijany), a mianowicie iloraz inteligencji emocjonalnej (zwany EQ), który określa takie ludzkie właściwości, jak cechy charakteru, zdolność postępowania z innymi ludźmi, czy zdobywania autorytetu. Z pewnością inteligencja ma ogromne znaczenie w naszym życiu, jednak na pierwszym miejscu wyszczególniona powinna być zdolność rozpoznawania u siebie emocji. To pomaga w kształtowaniu charakteru, nawiązywaniu kontaktów z innymi ludźmi, a co najważniejsze – w podejmowaniu decyzji. Tak więc, w każdym pościgu za sukcesem człowiek powinien posługiwać się przede wszystkim czymś w rodzaju „moralnego kompasu” – bez niego osiąganie wysokich wskaźników IQ czy EQ może się źle skończyć, a zazwyczaj tak właśnie jest. Bo z każdej wiedzy można uczynić zarówno zły, jak i dobry użytek. Przecież energią jądrową można posłużyć się zarówno w celach pokojowych, jak i do wywołania wojny. Podobnie jest z ludźmi. Wszechstronnie wyedukowany człowiek bez zasad moralnych może zadziałać w społeczeństwie jak bomba z opóźnionym zapłonem.

Dlaczego o tym piszę? Otóż czuję się oszukana przez ludzi, którym wierzyłam, mam wrażenie, że zostało to wykorzystane, aby „wpuścić mnie w kanał” (jak pewnie większość z Państwa). Otóż od jakiegoś czasu w naszej Gminie trwała dyskusja na temat trasy szybkiego ruchu. Powstało w związku z tym kilka wariantów budowy tej trasy. Każdy z nich uwzględniał (poza oczywistymi oczekiwaniami mieszkańców) zarówno względy ekonomiczne, ekologiczne, jak i urbanistyczne. To jest oczywiste, że każdy projekt trasy miał swoich zwolenników i przeciwników. Ale uważałam, że wśród naszych gminnych „przywódców” zajmujących się tym zagadnieniem obowiązuje naczelna zasada egzystencji „przede wszystkim nie szkodzić”. O, jaka byłam naiwna! Uwierzyłam, gdy mówili, że „klamka już zapadła” i w tej chwili jedynym najkorzystniejszym, najbardziej funkcjonalnym wariantem dla naszej Gminy jest wariant, który powstał … 30 lat temu! I co jest w tym wszystkim najbardziej kuriozalne – projekt ten poparło Regionalne Stowarzyszenie PROMOCJI Łomianek. Zastanawiam się, w jaki sposób Stowarzyszenie to będzie promowało Łomianki pocięte przez trasy na cztery izolowane sektory, w których mieszkańcy jedyny widok z okna będą mieli na mknące sznury tirów. Od czasu do czasu ryk samochodów przetnie mrożący krew w żyłach, sygnał karetki (już dziś trasa gdańska nazwana jest „trasą śmierci”). Potem będą mieli chwilę ciszy, którą rozjaśniać będzie migotliwe światełko lampki. Czy to ma być wizja promocji Łomianek?!Toż to musiało się zalęgnąć w jakiejś okrutnie schorowanej głowie! Naszego bólu i zmęczenia, skołatanego serca i zszarpanych nerwów nie będzie można utulić w zaciszu leśnych dróżek Puszczy Kampinoskiej. Odgradzać nas będą od niej skutecznie olbrzymie, szczelne ekrany akustyczne, które mają zapobiec niszczeniu środowiska Kampinoskiego Parku Narodowego. Pytam się, co z nami, mieszkańcami Łomianek i Dąbrowy, którzy często kosztem ogromnych wyrzeczeń, wprowadzili się na te tereny, licząc na odrobinę ciszy i spokoju z dala od miejskiego zgiełku? Czy ci „orędownicy” z RSPŁ, wypowiadając się i podejmując decyzje w imieniu mieszkańców, mieli na pewno na uwadze jedynie interes tych mieszkańców? Mam dziwne przeczucie, że za tym wszystkim stoi kampania wyborcza i uprzedzenia do obecnych władz Gminy, które – jak się okazuje, promują wariant trasy szybkiego ruchu wzdłuż Wisły. Po zapoznaniu się z faktami, moim zdaniem, to właśnie ten wariant najbardziej odpowiadałby hasłom promocji Łomianek. Trasa wzdłuż Wisły, poza tym, że umocniłaby nasze nadwątlone wały przeciwpowodziowe, to jeszcze byłaby najpiękniejszym odcinkiem całej obwodnicy. Poza tym, okazuje się, że wariant ten jest najtańszy (budowa trasy wraz z umocnieniem wałów jest dwukrotnie tańsza niż budowa samej trasy w wariancie Dyrektora Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, który jest popierany przez Stowarzyszenie – jak na ironię – Promocji Łomianek !!!), co więcej, jest szansa na to, że wariant ten zostanie w całości sfinansowany ze środków unijnych. Myślę, że znowu ktoś z nas zakpił, że „wypowiadając się w imieniu społeczeństwa” podjął decyzję za nas, wcześniej jej z nami nie konsultując. Nie jest jeszcze za późno, abyśmy mogli wypowiedzieć się sami i pokrzyżować plany fałszywym przyjaciołom Łomianek. Okazuje się, że sprawa trasy tzw. mszczonowskiej jeszcze nie jest do końca zamknięta, jest jeszcze możliwość, aby przeforsować inny wariant przebiegu obwodnicy, potrzebne jest tylko poparcie mieszkańców, tak jak to uczyniono w innych gminach.

To przecież nie może być prawdą, by partyjne rozgrywki aż do tego stopnia przysłoniły najważniejsze interesy naszej gminy (małej Ojczyzny). Kolejny raz okazuje się, że uprzedzenia partyjne nie pozwalają na dyskusję na argumenty, lecz jedynie na pięści. Ci „promotorzy” naszej Gminy (tzw. „Wielka pięćdziesiątka”) zachowują się tak, jak przywódcy pseudokibiców piłkarskich wykorzystujących każdą sytuację do zrobienia zadymy. Reguła plus ratio quam vis (w luźnym tłumaczeniu: więcej rozumu, mniej siły fizycznej) najwyraźniej jest tej formacji obca. Mam nadzieję, że każdemu – nie tylko sprawa obwodnicy, ale przede wszystkim przyszłość naszych dzieci – leży głęboko na sercu. W dobie coraz większej motoryzacji pocięcie naszej Gminy drogami ekspresowymi oraz zamknięcie jedynego dostępu do spokoju, ciszy i świeżego powietrza, jakim jest Puszcza Kampinoska, jest nie tylko zabójstwem dla obecnych mieszkańców Łomianek, ale także stawia pod znakiem zapytania prawo istnienia tej Gminy. Proszę zatem wszystkich ludzi dobrej woli, którym leży na sercu dobro Łomianek, o wzięcie udziału w dyskusji na argumenty, a nie na słowaslogany, które są jedynie wyrazem niechęci do władz. Bądźmy mądrzy i solidarni w walce o naszą małą Ojczyznę, której na imię Łomianki.

Ewa Pacura

”