www.LOMIANKI.INFO – LOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-KULTURALNY

www.LOMIANKI.INFO
ŁOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-BIZNESOWY

Banerowy wizerunek

Władze Łomianek zapowiedziały rozpoczęcie intensywnych działań na rzecz budowania marki „Łomianki”. Czy jest szansa, że nie będzie to polegało np. na opublikowaniu eleganckiego folderu?

Jak poinformowano, celem akcji wizerunkowej jest „pokazanie zarówno mieszkańcom naszej gminy, jak i potencjalnym gościom z Warszawy i sąsiednich gmin, jak wiele Łomianki mają do zaoferowania”. W mediach urzędowych ukazało się już nawet zaproszenie dla przyszłych turystów, zaczynające się idyllicznie:

„Nieopodal Warszawy, 15 km od centrum stolicy, w otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego, w starorzeczu Wisły, nad Jeziorem Dziekanowskim i Jeziorem Kiełpińskim, które jest rezerwatem przyrody, pośród starych wierzb leży gmina Łomianki”. Dalej jest mowa o mieście przez cały rok „tętniącym życiem”, o „kawiarenkach i klimatycznych restauracjach”, o rozwiniętej infrastrukturze i bogatej ofercie, o lokalnych produktach, które zyskały uznanie na całym świecie, o tym, że tzw. oczywistą oczywistością jest fakt, że „właśnie tę gminę, na swoje miejsce do życia wybrało wielu artystów, aktorów, muzyków, sportowców”. Słowem – zapraszamy do uroczego, zadbanego miasteczka.

Naprawdę?

Chwała władzom Łomianek, że chcą zająć się wizerunkiem Łomianek. Warto to robić. Można oczywiście w tym celu przedstawiać Łomianki niczym dopieszczone w każdym detalu urocze włoskie miasteczko. Ale co będzie, jeśli ktoś – skuszony takim zaproszeniem – zechce sprawdzić? Naprawdę już na wstępie zachwyci go spacer po ulicy Warszawskiej upstrzonej banerami? Naprawdę będzie pod wrażeniem uroków otoczenia naszych jeziorek? Czy osoba pisząca to zaproszenie kiedyś tam była? Albo czy stanęła kiedyś na skrzyżowaniu ul. Kolejowej z Brukową lub Wiślaną i spróbowała ocenić, jak one obiektywnie wyglądają? Czy jest pewna, że kogokolwiek może to zachęcić do poszukiwania w okolicy klimatycznej restauracji, żeby posiedzieć w niej do wieczora w oczekiwaniu na rozpoczęcie letniej potańcówki?

Niepowtarzalne doznania.

Ktoś złośliwy mógłby zaproponować, by zaproszenie do Łomianek wyglądało tak: Nieopodal Warszawy leży gmina Łomianki. Mieszkańcom i turystom chcemy pokazać, jak wiele mamy do zaoferowania. Bez problemu tu trafisz. Jadąc z Warszawy w kierunku Gdańska, zobaczysz koło wiaduktu przy Auchan obdrapane tablice reklamowe i zawieszone na krzywych parkanach ceraty oraz stare dykty z nieudolnie nabazgrolonymi informacjami o lokalnych przedsiębiorcach. To symboliczna brama do naszego miasta, dająca tylko przedsmak tego, co czeka cię dalej. Więc nie wahaj się! Skręć w prawo, a niebawem znajdziesz się na naszej prestiżowej alei – ulicy Warszawskiej, która niczym paryskie Champs-Élysées przez cały rok tętni życiem. Tam obskurne, pstrokate banery będą cię zapraszać do klimatycznych knajpek z golonką, sklepów hydraulicznych i szkół językowych. Dowiesz się, gdzie możesz zamówić schody, nauczyć się rodzenia dzieci albo kupić lakier do samochodu. Te czasem wypalone słońcem i już nieczytelne, czasem podarte, krzywo przyczepione dzieła sztuki użytkowej, wykonane przez naszych lokalnych artystów obudzą w tobie niepowtarzalne doznania estetyczne. Gdy spojrzysz w górę, zobaczysz rozwieszone między latarniami wielkie szmaciane transparenty informujące o licznych lokalnych wydarzeniach… itd.

A może kodeks?

Dalej można by napisać o rzadko spotykanym bezładzie zagospodarowania przestrzennego, o dziurawych, nieoświetlonych ulicach czy łomiankowskich jeziorkach zasypanych śmieciami i butelkami po piwie.

Łomianki są, jakie są (z wielu powodów). Więc może jednak budowę marki „Łomianki” najefektywniej byłoby zacząć nie od deklarowania, jak tu pięknie, ale od konkretnych działań – wdrożenia przepisów tzw. ustawy krajobrazowej, która daje samorządom możliwość określenia standardów, zasad i warunków sytuowania obiektów małej architektury, tablic i urządzeń reklamowych? Już trudno w Polsce spotkać miejscowość dbającą o swój wizerunek, która by tych spraw nie porządkowała.

Tym bardziej, że spory dorobek w tej materii już mamy. Poprzedni burmistrz Łomianek co prawda zazwyczaj nie był entuzjastą rzetelnych konsultacji społecznych i pytania mieszkańców o ich opinie, ale trzeba przyznać, że akurat do kwestii wypracowania zasad tzw. kodeksu krajobrazowego z jakiegoś powodu przystąpił z pewną starannością. Były na ten temat sondaże wśród mieszkańców, publiczne debaty, a przygotowanie założeń kodeksu zlecono zewnętrznym specjalistom, którzy zaproponowali konkretne rozwiązania. Na pewno warto ten dorobek przejrzeć, może coś zmienić, może coś dodać, ale główna praca jest wykonana (i zapłacona). Rozpoczęcie wdrażania kodeksu krajobrazowego byłoby z pewnością dobrym początkiem budowania marki „Łomianki”.

Tymczasem przewodniczący kończy, zanim zaczął.

Otwarte jednak pozostaje pytanie, czy obecna Rada Miejska jest w stanie takie zadanie skutecznie podjąć? Patrząc na podejście części radnych do np. kwestii ustalania zasad naliczania opłat za śmieci, można mieć wątpliwości. Populizm, demagogia, jakieś osobiste ambicjonalne uniesienia, tuszowanie braku kompetencji, szukanie taniego poklasku poprzez próby wymuszenia powszechnych dopłat za śmieci z budżetu miasta (rzecz jasna kosztem realizacji innych zadań) – wszystko to wygląda mało obiecująco.

Kiedyś jeden z polityków stwierdził, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, lecz po tym, jak kończy. Ostatnio przewodniczący naszej Rady Miejskiej, Adam Salwowski, postanowił pójść dalej – zamknął sesję Rady jeszcze przed jej otwarciem (w dodatku, gdy sam formalnie nie był na niej obecny), czyli skończył, zanim w ogóle zaczął. No cóż… Można i tak, ale to raczej pokazuje, że nasza Rada Miejska, zaplątana w jakieś doraźne, niepoważnie wyglądające gierki, może mieć problemy z podejmowaniem odważnych decyzji, służących rozwojowi Łomianek. Szkoda. Bo czas leci, a świat wokół nie stoi w miejscu..

Juliusz Wasilewski

 

KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO

Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *