www.LOMIANKI.INFO – LOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-KULTURALNY

www.LOMIANKI.INFO
ŁOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-BIZNESOWY

Budżet Łomianek na 2006 r.

Sądząc po pełnych rozpaczy głosach na internetowym forum łomiankowskim na temat tegorocznego budżetu miasta i gminy, źle się dzieje „w państwie duńskim”. Budżet gminy i miasta, czyli roczny plan dochodów i przychodów oraz wydatków i rozchodów stanowi najważniejszy dokument finansowy gminy. To w nim zapisane jest, na co ostatecznie pójdą fundusze. Kto zyska, kto straci? Jakie tendencje wyraża? Czy na podstawie jego lektury można uśmiechnąć się i z optymizmem pomyśleć o przyszłości, czy lepiej spakować manatki, machnąć ręką i zwiewać, gdzie pieprz rośnie, czyli co najmniej do Warszawy?

Pozornie w górę w rzeczywistości w dół

Tendencje widoczne w tegorocznym budżecie są wręcz pasjonujące. Jest ich kilka. Po stronie wzrostów rosną przychody i wydatki (może na inwestycje? – spyta ktoś nieśmiało), wpływy z PIT i CIT, ale także dług gminy, czy koszty budowy bombastycznego Centrum Dydaktyczno-Sportowego. Teoretycznie też w porównaniu z poprzednim rokiem wzrosły nakłady na inwestycje – wystarczy jeśli optymista spojrzy na liczby, toż w tym roku gmina szasta kasą, na inwestycje daje prawie 6,9 mln złotych. Ale tak naprawdę inwestycyjne wydatki – zmalały.
I właśnie niski poziom środków przeznaczonych w budżecie miasta i gminy na inwestycje jest taki niepokojący. Przerażający wręcz. Po gwałtownym załamaniu ich poziomu w 2004 r. (z ponad 11 mln do nieco ponad 9 mln), rok później doszło do kolejnego ich spadku do ponad 6,5 mln. Ten niski poziom utrzyma się także i w tym roku – gmina gotowa jest wydać na nie tylko 6,9 mln.
To bardzo niepokojąca tendencja – przy stale rosnącym poziomie budżetowych wydatków, procent na inwestycje jest śmiesznie niski. Procentowo wygląda to tak: w 2003 było to ok. 26,5 proc, w 2004 – 23, 2005 – 14,4, 2006 – 14,2 proc.
Warto w tym momencie oddać głos internaucie ze wspomnianego forum łomiankowskiego: „O totalnym zacofaniu ekonomicznym naszej gminy świadczy budżet, a w zasadzie część dotycząca inwestycji. Jak to jest, że przy budżecie 50 mln zł na inwestycje wydajemy tylko 7,5 mln (dane nie uwzględniały autopoprawki burmistrza – przyp. autora), w tym 4,8 na spłatę ICDS. Dla porównania w Józefowie, na inwestycje idzie 24 mln, w innych gminach jest podobnie. Może to się komuś podobać lub nie, ale to, ile przeznaczamy na inwestycje, świadczy nie tylko o naszym zacofaniu, ale również będzie kształtowało naszą nieodległą przyszłość. Ta niestety zarysowuje się makabrycznie, do aktualnie spłacanych kredytów za oczyszczalnię i ICDS doszedł w 2004 r. jeszcze jeden 8 mln, i w 2005 r. 5 mln. Widać wyraźnie, że aby gmina mogła utrzymać płynność finansową, burmistrz musi brać kolejne kredyty. Nazywa to inżynierią finansową i się jeszcze śmieje, w końcu pieniądze nie są jego.
Dokąd zmierzamy, ano do momentu, aż kolejnym mieszkańcom naliczone zostaną opłaty adiacenckie w wysokości 5 –10 tys. zł za luksus zwany wodociągiem czy kanalizacją. Albo do momentu, aż zgaśnie światło na ulicy, przestaną jeździć autobusy. I wcale nie straszę, wystarczy popatrzeć bliżej na budżet.”Tyle skonfundowany mieszkaniec Łomianek, gminy nieidealnej, choć na pewno jej mieszkańcy chcieliby, aby taka była. A przecież idealna gmina wydaje na inwestycje 33 procent swoich dochodów. Nieszczęsne 14,2 proc. wypada w tym porównaniu bladziutko. Prawie w ogóle nie widać tych pieniędzy. Ale budżet ma także inne składniki. I warto zauważyć, że:
dochody mają wzrosnąć o ponad 2 mln, co jest tylko ułamkiem potężnego skoku, jaki w nich nastąpił w ub.r., gdy zwiększyły się o ponad 8 mln zł w porównaniu z kiepskim rokiem 2004, kiedy to dochody zapisane w budżecie były niższe niż w 2003 roku,
podobnie o 2 mln wzrosnąć mają wydatki. Tu ich zwiększenie jest procentowo niemal takie samo jak dochodów, i tak samo stanowi ułamek sumy, o jaką skoczyły wydatki w ub. roku.

Ciekawe, co spowodowało takie ograniczenie – czyżby burmistrza i radnych nagle opuściła rachunkowa fantazja, jaką się wykazali w ub. roku?

Dochody

Dla tych, którzy być może po raz pierwszy zainteresowali się konstrukcją budżetu przypomnijmy, że jest on zasilany z dochodów własnych, udziałów w podatkach PIT i CIT oraz subwencji (głównie na zadania oświatowe) i dotacji z budżetu państwa. Na dochody własne składają się wpływy z: podatku od nieruchomości, środków transportu i czynności cywilnoprawnych, z karty podatkowej, opłat oraz majątku gminy (wieczyste użytkowanie, sprzedaż mieszkań, budynków i lokali, dzierżawa majątku oraz dochody ze sprzedaży gruntów).
Nowelizacja ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (j.s.t.) z listopada 2003 r. spowodowała zwiększenie udziałów w PIT i CIT, które stanowią dochód miasta, przy równoczesnym zmniejszeniu subwencji. Przyszłe zmiany w dochodach jednostek samorządu terytorialnego zmierzać będą do dalszego zwiększenia udziałów PIT i CIT jako dochodów budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Oznacza to silne uzależnienie budżetu od sytuacji gospodarczej miasta i od tego, ile osób będzie płacić podatki w Łomiankach. Wpływy z PIT to ciągle ogromna, największa pozycja w dochodach. Pamiętać należy, że w tej kategorii mieszczą się również wpływy z PIT-4 i PIT-5, czyli od osób prowadzących indywidualną działalność gospodarczą oraz od pracodawców. Na 2006 r. przekraczają 50 proc. dochodów w strukturze wszystkich dochodów! W 2005 roku stanowiły 43 proc. dochodów gminy. Rok wcześniej ponad 48 proc., zaś w 2003 – 42 proc. Ta prawdziwa huśtawka, sprawia, że trudno stosować ją do tworzenia długofalowej lokalnej polityki wydatków – a taka niewątpliwie jest potrzebna każdej gminie.
Bardzo małe wpływy utrzymują się natomiast z CIT-u, czyli od osób prawnych. Można wręcz powiedzieć, że są one bez specjalnego znaczenia dla dochodów gminy. W 2006 r. stanowić mają ok. 1,5 proc. dochodów. I jest to regres. W ub. roku było to 2,5 proc., w 2004 – 1,9, a w 2003 – 1,6.
Przez trzy lata te wpływy systematycznie rosły, można więc było uważać, że mieszkańcy gminy czuli potrzebę rozwijania działalności gospodarczej. I nagle takie załamanie – nad jego przyczynami warto byłoby zastanowić się przy innej okazji. A przecież zgodnie z polityką państwa, rola CIT-u w dochodach lokalnych samorządów powinna rosnąć.
Budżet przewiduje wzrost dochodów z podatków i opłat bezpośrednich. W tej grupie podatek od nieruchomości praktycznie nie wzrośnie (z 8,45 mln do 8,7 mln zł). Podobnie dochody realizowane przez Urząd Skarbowy wzrastają o ok. 1,5 proc. Te dwie kategorie stanowią w budżecie tylko 25 proc. jego wartości.
W kategorii „dotacje celowe otrzymane” w 2006 r. budżet otrzyma 3,1 mln zł., o ponad 170 tys. zł mniej niż w 2005 r. Ale to i tak znacznie więcej niż w 2004 – wtedy było ich tylko 700 tys. , chociaż w 2003 wyniosły one ponad 5 mln.
Tylko w jednej rubryce: dotacje z budżetu państwa na zadania zlecone będzie więcej pieniędzy niż przed rokiem – o 11 proc. – a w pozostałych elementach jest regres.
Maleńkie wzrosty budżet zapowiada także z dochodów z majątku gminy. Podskoczą one w sumie o ponad 2,5 proc.

Wydatki

Skoro gmina i miasto tną po inwestycjach, to może dorzucą komuś, ku zadowoleniu wszystkich? W grupie wydatków największą pozycję stanowią oświata i wychowanie. Pochłoną 50,4 proc. wydatków. Mierząc procentowo ich znaczenie odpowiada wpływom podatku z PIT-u. Ktoś złośliwy powiedziałby, że mieszkańcy Łomianek żyją po to, by utrzymywać szkoły i in. oświatowo-wychowawcze instytucje. W liczbach bezwzględnych wygląda to już trochę lepiej: dla przypomnienia wpływy z PIT-u mają dać 25 mln, oświata pochłonie zgodnie z tym co zapisano w budżecie 18 mln, o 2,5 mln więcej niż przed rokiem.
Kolejne miejsca w strukturze wydatków zajmują:
administracja publiczna – 8,1 mln (spadek o 400 tys.)
gospodarka komunalna – 6,7 mln (spadek o 800 tys.)
transport i łączność – 4,2 mln (spadek o 700 tys.)
pomoc społeczna – 3,7 mln (wzrost o 400 tys.).

Ciekawe, że po raz pierwszy od kilku lat wydatki na administrację publiczną są mniejsze niż w poprzednim roku. Wykonanie za 2005 r. wyniosło 8,5 mln, w 2004 – 7 mln, w 2003 – 6,9 mln. Rosły, rosły i nagle spadły – interesujące!
W ciągu zaledwie dwóch lat budżet Łomianek w dziale dochodów zwiększył się o 10 mln zł, i o tyle samo po stronie wydatków. A to oznacza, że Łomianki – „globalnie” rzecz biorąc – stały się gminą bogatszą. Ale czy to widać? Niestety w jednej z najważniejszych części budżetu, na dodatek akurat tej, która jest najbardziej widoczna, czyli w inwestycjach jest niedobrze. Inwestycje są bodźcami rozwoju. Ich ograniczanie źle wróży na przyszłość. To grozi poważnymi konsekwencjami dla Łomianek. Kto wie, czy nawet nie cofnięciem się o kilka lat. Bo przecież mieszkańcom trudno uwierzyć, by Łomianki nie potrzebowały nowych inwestycji. Ich burmistrzowi i radnym ta wiara przychodzi coraz łatwiej.

Andrzej Kaniewski
Nasze Łomianki

Budżet Łomianek na 2006 r.

Budżet Łomianek na 2006 r.

KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO

Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *