www.LOMIANKI.INFO – LOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-KULTURALNY

www.LOMIANKI.INFO
ŁOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-BIZNESOWY

COVIDOWA rocznica

Bez większego echa 26 marca minęła rocznica pierwszego oficjalnie stwierdzonego zakażenia koronawirusem SARS-COV2 w Łomiankach. Rocznica pierwszej ofiary śmiertelnej w powiecie warszawskim zachodnim będzie 20 kwietnia. Niby niedawno, a wydaje się, że od tamtego czasu minęła epoka.

Pierwszy w Polsce przypadek zakażenia koronawirusem został ogłoszony przez Łukasza Szumowskiego (tak, był taki minister zdrowia) 4 marca, a pierwszy krajowy przypadek śmiertelny – 12 marca. Byliśmy więc w Łomiankach o kilka tygodni „opóźnieni” i chociaż niby od początku było wiadomo, że Łomianki nie mogą być strefą wolną od koronawirusa, to informacja, że zaraza dotarła do naszej gminy zrobiła na wielu osobach duże wrażenie, bo w jakimś sensie nadała tej nieuchronności realny wymiar. (Nie będę się tu już znęcał nad osobami, które informacje o pierwszym łomiankowskim przypadku COVID-19 próbowały cynicznie wykorzystywać do jakiejś żenującej lokalnej pożal się Boże polityki, wzywając władze miasta do publicznego ogłoszenia danych osobowych osoby chorej – niech się z tym zmagają we własnym sumieniu).

Faktem jest, że pod koniec marca 2020 r. panowała atmosfera strachu i oczekiwania na złe wiadomości. A reakcje na zdjęcia ludzi, którzy (zmęczeni siedzeniem w domach podczas pierwszego lockdownu) w którąś pogodną niedzielę pod koniec marca 2020 r. pojawili się w Puszczy Kampinoskiej, by odetchnąć świeżym powietrzem, świadczą dobrze o ówczesnych nastrojach. Na łomiankowskich portalach społecznościowych pojawiła się wtedy fala oburzenia pt. my siedzimy w domach, a ci mordercy, przyjechali nam roznosić koronawirusa. Dziś tamte obawy wydają się śmieszne, a czasem żenujące, a dane z wiosny 2020 r. na temat liczby zakażonych, a także przypadków śmiertelnych odbierane byłyby teraz z ulgą i przeświadczeniem, że wychodzimy na prostą drogę w kierunku tzw. normalności. Bo codziennie stwierdzanych jest 20-30 tys. przypadków zakażenia, a umiera po kilkaset osób. Fakt, że nie wzbudza już żadnych emocji i komentarzy informacja, że w okolicach 20 marca 2021 r. powiat warszawski zachodni (a w nim Łomianki) był w pierwszej piątce najbardziej dotkniętych pandemią miejsc w Polsce, świadczy, jak daleko sięga zobojętnienie. Zresztą dotyczy to całego społeczeństwa. W roku 2020 „nadprogramowo” umarło w Polsce kilkadziesiąt tysięcy osób, ale zachowujemy się, jakby nic się nie stało. Czasem, gdy w wypadku na autostradzie jest kilka ofiar śmiertelnych, cały kraj pogrąża się w żałobie, tymczasem teraz nie czujemy potrzeby jakiegoś wspólnotowego przeżycia żałoby po tak licznej stracie, nie dopuszczamy tego do zbiorowej świadomości. Co się stało? Każda rodzina (i każdy indywidualnie) ma swoją, mniej lub bardziej bolesną, historię życia w pandemii. Każdy ma swój bilans, który często nie może być jeszcze rzetelnie dokonany. Pandemia wpływała (nadal wpływa) na wiele aspektów życia – zawodowego, rodzinnego, psychicznego, materialnego, a wreszcie – zdrowia. Oczywiście (i na szczęście) nie wszyscy zostali dotknięci jednakowo, bo przecież jest sporo osób, które uniknęły zakażenia, czy większych problemów w życiu zawodowym. Ale większość straciła kogoś bliskiego z rodziny lub kręgu przyjaciół, były ciężkie choroby, powikłania, utrata pracy, pieniędzy, rozpad rodziny, konieczność diametralnej zmiany planów życiowych (niekiedy na gruzach wieloletnich przygotowań), załamania psychiczne, depresja. To wszystko wisi nad nami niczym ponura chmura.

Pewnie każdy zna osoby, które od marca 2020 r. w zasadzie żyją w jakimś zawieszeniu – siedzą coraz bardziej przerażone w czterech ścianach, nie utrzymują w zasadzie żadnych bezpośrednich kontaktów z otoczeniem. W fatalnej sytuacji są niektórzy ludzie starzy, często ze względu na brak kompetencji cyfrowych niemal pozbawieni kontaktów zewnętrznych – gasną w samotności, odcięci („żeby się nie zarazili”) od bliskich. Dzieci i młodzież prawie przez rok nie widzieli się na żywo z rówieśnikami z klasy czy grupy studenckiej. Jakie będą skutki?

Nie ulega wątpliwości, że dla wielu osób lata 2020-2021 będą ważną cezurą, a w rozmowach, wspomnieniach, próbach umiejscowienia jakichś wydarzeń w czasie często będzie pojawiać się stwierdzenie, że coś było przed lub po pandemii. Wiosną 2020 r., któryś z lekarzy zapytany, jak długo będziemy musieli przebywać w miejscach publicznych w maseczkach, odpowiedział, że pewnie rok lub dwa. Brzmiało to wówczas jak ponury żart. Coraz trudniej zaakceptować świat w takim wydaniu.

Juliusz Wasilewski

KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO

Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *