www.LOMIANKI.INFO – LOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-KULTURALNY

www.LOMIANKI.INFO
ŁOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-BIZNESOWY

Czarna środa

To musiało się kiedyś zdarzyć. W środę 6 kwietnia w godzinach porannych zepsuty TIR, blokujący przez kilka godzin jeden pas na trasie do Warszawy w okolicach Młocin, doprowadził do gigantycznego korka i paraliżu komunikacyjnego na wielką skalę.

Do metra szybciej pieszo.

Pobite zostały wszystkie rekordy czasu dojazdu z Łomianek do Warszawy. W szczytowych momentach dojazd samochodem z Łomianek Dolnych do metra Młociny (ok. 9 km) zajmował prawie dwie godziny. Czyli szybciej można było dojść (jak to mówią w Krakowie) na nogach. Trudno sobie wyobrazić, jak długo tkwili w korku mieszkańcy np. Sadowej czy Czosnowa, wspierani przez licznych przecież kierowców zmierzających do stolicy z dalszych regionów.

Wydarzenie to obnażyło sytuację komunikacyjną nie tylko Łomianek – wystarczy banalny, zdarzający się przecież często w ruchu drogowym przypadek, by dojazd do stolicy od północy stał się dla tysięcy osób koszmarem, wywracającym ich plany. Nie trzeba żadnego kataklizmu, nadzwyczajnego wydarzenia. Wystarczy jeden zepsuty TIR, by ludzie nie dojechali do pracy, szkoły, na randkę, wizytę do lekarza, na którą czekali dwa lata, na pogrzeb, pociąg, samolot, rozmowę w sprawie interesu życia. Nawet jeśli, wychodząc z domów, wzięli solidną poprawkę na możliwość trudnych warunków drogowych.

„Czarna środa” pokazała, jak niezbędne są alternatywne sposoby dojazdu do Warszawy. Miło, że władze Łomianek gaworzą co jakiś czas z władzami Warszawy o budowie bus-pasa na ul. Pułkowej. Może kiedyś będą jakieś efekty, ale w obecnej sytuacji są to działania przypominające zakup kaloszy jako ochrony przed powodzią – owszem, bardzo się przydadzą, ale dom i tak zaleje.

To nie jest śmieszne.

W sytuacji, w której tysiące osób tracą codziennie godziny na dojazdy, powinno się stawiać sprawy jasno, nazywać rzeczy (oraz ludzi) po imieniu, stawać po stronie dobra ogólnego, wysuwać dalekowzroczne propozycje z myślą o przyszłości. Mieszkańcy Łomianek, nudząc się w korku, z pewnością chętnie by przeczytali, że np. któryś z radnych w związku z podwyższeniem sobie diety do ponad 3000 zł miesięcznie postanowił przeznaczyć kilka godzin na sprawdzenie, dlaczego decyzja o budowie „naszego” odcinka trasy S7 (Kiełpin-Bemowo) utknęła u wojewody. Kto ją oprotestowuje i jakie stawia argumenty?

Ze zrozumieniem i powszechną akceptacją spotkałyby się też pewnie zabiegi Urzędu Miasta, by do planów perspektywicznych Warszawy i województwa formalnie wprowadzić temat przedłużenia metra (choćby w wersji naziemnej) do Łomianek. Wiadomo, że nikt tego z entuzjazmem nie podchwyci, ale żeby w ogóle w jakiejś perspektywie podchwycił, to trzeba kiedyś zacząć za tym konsekwentnie i z uporem chodzić.

A może hulajnogą?

Na razie pewną alternatywę na przemieszczanie się zaoferowała (bez żadnych zabiegów ze strony Łomianek) firma Tier, włączając Łomianki do (funkcjonującej już w ponad 120 miastach na całym świecie) sieci swoich hulajnóg elektrycznych. Pod koniec marca w Łomiankach pojawiło się w kilku miejscach kilkadziesiąt takich urządzeń. Jeśli będzie zainteresowanie, będzie ich więcej.

Zabawne były pierwsze reakcje. Pojawiły się głosy pewnego rozczarowania (a może nawet pretensji), że firma nie spytała o zdanie, czy może udostępniać swoje hulajnogi, tylko tak po prostu je nagle przywiozła i zostawiła. Padły pytania, czy jesteśmy przygotowani, czy znamy przepisy, czy nie jest to coś złego?

Hulajnogi Tier mają w miarę bezpieczną szeroką podstawę, spore (jak na sprzęt tego typu) koła, podwójny amortyzator, hamulec. Są wyposażone w składany kask. Mogą rozwijać prędkość do 20 km/h.

Zasada działania jest prosta – trzeba pobrać na smartfona aplikację, wybrać metodę płatności, znaleźć na mapie najbliższą hulajnogę i… w drogę. Opłaty: odblokowanie hulajnogi 2,60 zł, minuta jazdy 59 gr. Nowy użytkownik może wykupić w promocji miesięczny pakiet nielimitowanych odblokowań za 1 zł. Jechać można do 20 minut, a potem trzeba hulajnogę postawić w bezpiecznym miejscu i na smartfonie „zakończyć” przejazd. Jadąc, można umieścić smartfon w specjalnym uchwycie, gdzie będzie się on przy okazji doładowywał (jeśli ma funkcję ładowania bezprzewodowego).

Raczej nie.

Już z tego opisu widać, że hulajnogą raczej do Warszawy nie ma sensu się wybierać, chociaż teoretycznie jest to możliwe. Przy maksymalnej prędkości 20 km/h przez 20 minut można przejechać ok. 6 km w cenie 14,40 zł. Potem należałoby hulajnogę „oddać”, ponownie ją wypożyczyć za 2,60 zł i jechać dalej. W sumie koszt przejazdu byłby porównywalny z kosztem Ubera lub samochodu firmy Panek, chociaż w godzinach szczytu lub przed południem w „czarną środę” trwałby z pewnością krócej (o ile nie okazałoby się, że np. na tzw. Kiełbasianej Górce rozładował się akumulator).

Wszystko jednak wskazuje na to, że hulajnoga może służyć do krótkiej przejażdżki po okolicy, dojechania do szkoły, pracy, sklepu, chłopaka, dziewczyny, basen czy na piwo w Łomiankach, ale jako alternatywna forma dojazdu do Warszawy raczej się nie sprawdzi. Trzeba stać w korku.

Juliusz Wasilewski

KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO

Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *