Eugeniusz
Z pracowni rzeźbiarskiej pana Eugeniusza bije ciepło, którego źródłem nie jest jedynie rozgrzany piecyk „koza”, ale przede wszystkim energia i serdeczność gospodarza. Związany z Łomiankami od urodzenia, początkowo mieszkał w Burakowie, a po założeniu rodziny osiadł w Kiełpinie przy ulicy Jarzębinowej, gdzie w pierwszej połowie lat 90-tych założył i rozwijał fi rmę transportową. Był aktywny, energiczny, czuł się niezastąpiony, planował przyszłość. Ta okazała się nieprzewidywalna.
O tragicznej ale jednocześnie optymistycznej historii pana Eugeniusza opowiedziała mi jego sąsiadka, Małgorzata Dońska, która przez wiele lat obserwowała życie rzeźbiarza, wcześniej przedsiębiorcy, jego zmagania z chorobą, powrót do samodzielności, rozwijanie pasji i talentu rzeźbiarskiego.
Siedząc w kuchni przy gorącej herbacie z cytryną usłyszałam historię człowieka silnego, dobrego, który po ciężkiej, w zasadzie beznadziejnej chorobie podniósł się do życia. I jest to już inne życie.
Eugeniusz Brylewski jest rzeźbiarzem, tworzy płaskorzeźby z drewna lipowego. Ale jest też człowiekiem, który przeżył udar niedokrwienny mózgu i był całkowicie sparaliżowany. Rozmowa z panem Eugeniuszem dodaje sił, to człowiek pogodny, jednocześnie zdeterminowany. Przez ostatnie lata stworzył kilkadziesiąt płaskorzeźb, z których większość będzie pokazana na wystawie, której wernisaż odbędzie się w niedzielę, 26 października o godzinie 18.00 w Domu Kultury w Łomiankach.
Warto obejrzeć wystawę i poznać człowieka, który nie dał się chorobie, a swoje dzieła tworzy „od serca” i oddaje ludziom.
Sylwia Maksim-Wójcicka: Dlaczego akurat rzeźba?
Eugeniusz Brylewski: Ciągnęło mnie do tego od dzieciństwa. Byłem kajakarzem, trenowałem w Spójni Warszawa, gdzie zdobyłem z kolegami II miejsce w drużynowych mistrzostwach Polski. Kiedyś na zgrupowaniu znalazłem kawałek drewna i wyrzeźbiłem z tego maskę, mam ją do dziś. Niby nic takiego, ale poczułem jakiś pociąg do dłubania w drewnie. Potem czasem coś sobie wystrugałem, jakieś figurki, małe obrazki, kwiatki, ale nie było to nic poważnego.
SMW: To nie był wówczas cel pana życia?
EB: Założyłem rodzinę, firmę, przyszły obowiązki, odpowiadałem za innych, nie było więc czasu na takie hobby. Trzeba było zarabiać pieniądze, wykończyć dom. Sądziłem, że przede mną jeszcze wiele lat życia pełnego wyzwań i może kiedyś, na starość wrócę do rzeźbienia.
SMW: I co się stało?
EB: To był zwyczajny dzień 18 lat temu. Skończyłem pracę i poszedłem spać. A rano już nie wstałem. Udar niedokrwienny mózgu a moje dotychczasowe życie skończyło się…
SMW: W codziennym życiu nie myślimy o tym, że może spotkać nas coś złego, nie planujemy takich zdarzeń, a więc nie jesteśmy na nie przygotowani. Każdy z nas myśli „mnie to nie dotyczy”.
EB: Też tak myślałem, czułem się zdrowy. Po długim leczeniu w szpitalach przywieziono mnie do domu. Byłem całkiem bezwładny, jak worek czy roślina, nie potrafiłem mówić ani poruszać się, całkowicie zależny od innych. Zapomniałem wiele słów, nawet nie potrafiłem się podpisać. Leżałem, patrzyłem w sufit i myślałem.
SMW: Dziś widzę przed sobą zdrowego, pogodnego człowieka.
EB: Bo to był cud! Owszem, okupiony ogromnym wysiłkiem i pracą, ale cud. Kiedy dzięki rehabilitacji potrafiłem juz zrobić krok, zacząłem chodzić w kółko. Pomyślałem sobie, że jak skończę chodzić to na dywanie zostanie ślad w postaci wyciętego od chodzika kółka (śmiech). Potem ustawiałem na krzesłach deskę i usiłowałem przejść nad nią. Nie dawałem rady. Mózg wysyłał do nogi nakaz podniesienia się, ale ona nie słuchała. Trzeba było setek prób, żeby się udało. Nie było łatwo. Żeby zacząć dochodzić do siebie potrzebowałem silnej woli, uporu i pomocy opatrzności bożej. Ten proces nadal trwa. Choroba zostawiła we mnie wiele śladów. Jak człowiek jest zdrowy, to może robić kilka rzeczy na raz nawet o tym nie myśląc. Np. jadąc na rowerze trzymasz równowagę, pedałujesz, pokazujesz ręką gdzie chcesz skręcić, rozglądasz się i rozmawiasz. Ta choroba powoduje, że muszę skupić się na jednym zadaniu aby wykonać je dobrze. Kiedy uczyłem się chodzić myślałem tylko o tej czynności, nie potrafiłem w tym samym czasie zajmować się czymś innym, np. rozmawiać.
SMW: Czy rzeźba to była też forma rehabilitacji?
EB: Na pewno psychicznej. Czułem się mało potrzebny, bezużyteczny. Szukałem więc możliwości jakiegoś zajęcia, żeby nie myśleć o tej tragedii, musiałem się za siebie wziąć. A że kiedyś potrafiłem wszystko naprawić czy zbudować to szukałem okazji do sprawdzenia, czy te umiejętności we mnie zostały. No i udało się – kiedy jeszcze nie mogłem samodzielnie poruszać się, naprawiłem szwagierce zamek w drzwiach. Okazało się, że moja pamięć techniczna nie uległa zniszczeniu. Dalej szukałem zajęcia, żeby coś robić, zapomnieć o chorobie. Wtedy wróciłem do rzeźbienia.
SMW: W pana pracowni nie ma rzeźb, jest za to mnóstwo narzędzi stolarskich.
EB: Bo ja nie rzeźbię dla siebie. To co tworzę przekazuję innym, żeby ludzie cieszyli się z mojej pracy, żeby wiedzieli, że te wszystkie przedmioty powstają głęboko w moim sercu. Kiedy oni to wiedzą i czują, ja również odczuwam satysfakcję. Zaczynając nowy projekt podchodzę do niego całym sobą, każdy jest ważny bo jest jakimś kawałkiem mnie. Zajmuję się płaskorzeźbą z prostego powodu – jedna ręka jest znacznie słabsza i służy mi tylko za podpórkę, nie mogę więc rzeźbić figurek. A narzędzia zbieram od lat, część też zrobiłem sam, bo będąc na rencie nie mogę sobie pozwolić na zakup nowoczesnych urządzeń stolarskich.
SMW: Ile czasu dziennie spędza pan w swojej pracowni.
EB: Zależy od dnia i natchnienia, czasem 4-5 godzin a czasem nie zaglądam tu wcale. Jedna praca zabiera około miesiąca. I tak już uzbierało się około 50 prac.
SMW: Część z nich zobaczymy na wystawie, która odbędzie się niebawem w Domu Kultury w Łomiankach. Czy czuje pan niepokój przed publicznym pokazaniem swoich rzeźb?
EB: Celem tej wystawy nie będzie tylko przedstawienie tego co do tej pory zrobiłem, ale też pokazanie ludziom, którzy doświadczyli podobnej tragedii, stracili zdrowie, czują się niepotrzebni, że nie wolno się poddawać czy oglądać na innych, trzeba pracować i codziennie walczyć ze sobą, swoją ułomnością, słabościami, a efekty przyjdą. Każda sytuacja przynosi nam jakieś dobro, trzeba je tylko odkryć. To jest bardzo trudne, ale przecież gdyby nie mój wypadek, nigdy pewnie nie zacząłbym tworzyć. Robiłbym coś innego, coś w życiu by mnie ominęło. Bo ja rzeczywiście straciłem firmę, straciłem zdrowie, ale też coś komuś dałem z siebie. I to jest dla mnie najważniejsze.
SMW: Bardzo dziękuję za rozmowę i zapraszam czytelników Łomianki.info do obejrzenia wystawy prac pana Eugeniusza w Domu Kultury w Łomiankach.
text: Sylwia Maksim Wójcicka
foto: Zdjęcia: G. Stykowski, http://blog.lifenotes.pl/2014/08/eugeniusz
KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO
Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.
6 komentarzy
Wyślij komentarz
Sprawdź październikowy harmonogram odbioru odpadów w Łomiankach
Zapraszamy do zapoznania się z październikowym harmonogramem odbioru odpadów z terenu Gminy Łomianki. Terminy odbioru...
Wybory Gmina Łomianki 2024: Mieszkańcy Łomianek Dolnych wybrali Sołtysa i Radę Sołecką
3 października 2024 roku odbyło się zebranie mieszkańców sołectwa Łomianki Dolne, podczas którego został wybrany nowy...
Wybory Gmina Łomianki 2024: Mieszkańcy Kępy Kiełpińskiej wybrali Sołtysa i Radę Sołecką
3 października 2024 roku odbyło się zebranie mieszkańców sołectwa Kępa Kiełpińska, podczas którego został wybrany nowy...
Wybory Gmina Łomianki 2024: Mieszkańcy Łomianek Chopina wybrali Sołtysa i Radę Sołecką
2 października 2024 roku odbyło się zebranie mieszkańców sołectwa Łomianki Chopina, podczas którego został wybrany...
Wybory Gmina Łomianki 2024: Mieszkańcy Kiełpina wybrali Sołtysa i Radę Sołecką
2 października 2024 roku odbyło się zebranie mieszkańców sołectwa Kiełpin, podczas którego został wybrany nowy Sołtys...
Podpisano umowę na projekt drogi S7 na łomiankowskim odcinku Kiełpin-Warszawa
2 października w siedzibie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podpisano umowę na opracowanie dokumentacji...
Dzień Otwarty w łomiankowskim ICDS. Obejrzyj galerię zdjęć
Integracyjne Centrum Dydaktyczno-Sportowe oraz kluby sportowe działające na terenie Łomianek zaprezentowały ofertę...
Wybory Gmina Łomianki 2024: Mieszkańcy Sadowy wybrali Sołtysa i Radę Sołecką
1 października 2024 roku odbyło się zebranie mieszkańców sołectwa Sadowa, podczas którego został wybrany nowy Sołtys...
Wybory Gmina Łomianki 2024: Mieszkańcy Dziekanowa Nowego wybrali Sołtysa i Radę Sołecką
1 października 2024 roku odbyło się zebranie mieszkańców sołectwa Dziekanowa Nowy, podczas którego został wybrany nowy...
Fajne zdjęcia – na blogu widziałem więcej. Super robota Pana Fotografa.
Zdjęcia fajne, ale wywiad też bardzo ciekawy. Na wystawie postaram się być.
Już kiedyś to pisałem ale na piszę jeszcze raz 🙂 A co tam dobrych słów nigdy za wiele. Za takie właśnie materiały cenię Lomianki Info.
Namawiam do przyjścia na wernisaż do Domu Kultury, w najbliższą niedzielę o godzinie 18.00.
Witam,
W najbliższym czasie w gimnazjum nr 1 w Łomiankach, ul. Staszica , sala plastyczna nr 12 odbędą się kolejne spotkania w sprawie rozwoju kultury na terenie gminy Łomianki:
Terminy spotkań to:
– czwartek, 28 października, godz. 17-20,
– czwartek, 6 listopada, godz. 17-20,
Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszam.
Więcej szczegółów pod adresem:
http://www.lomianki.pl
Pozdrawiam
Kulturalne Łomianki
W dotychczas przeprowadzonych dwóch spotkaniach uczestniczyło niewiele osób, ale materiał, który udało się wspólnie wypracować jest naprawdę ciekawy, wart dalszego opracowywania. I ważne, że proces kształtowania strategii jest oddolny a osoby prowadzące są zupełnie niezależne.
W niedzielę w Domu Kultury odbył się wernisaż wystawy prac pana Eugeniusza Brylewskiego. Był tłum ludzi, gorąca atmosfera i pozytywna energia. Niech żałuje ten kto nie był.