www.LOMIANKI.INFO – LOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-KULTURALNY

www.LOMIANKI.INFO
ŁOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-BIZNESOWY

Łomianki wakacyjnie

Lato i wakacje. To w Łomiankach najmilsza pora roku.

Nowa jakość.

W lecie definitywnie znika wiszący w powietrzu miesiącami (przez jesień, zimę i wczesną wiosnę) smog i duszący zapach palonych w piecach sklejek, desek szalunkowych, starych szafek kuchennych i innych materiałów, którymi część mieszkańców ogrzewa domy.

W lecie rodzi się nowa jakość. Od świtu przekrzykują się ptaki, pachnące kwiaty gną się od motyli, a słońce ostro świeci na solary. Od popołudnia między domami krążą aromaty z grilla i radosne odgłosy ogrodowych imprez, podczas których strzelają korki prosecco, zacieśniają się więzi rodzinne i towarzyskie, rodzą się mniej lub bardziej gorące uczucia. Dopiero późną nocą zapada cisza i wtedy kuny mogą wyjść ze strychów, by znaleźć coś dla siebie w nieposprzątanych resztkach jedzenia lub wyruszyć gdzieś dalej na polowanie.

Luzik zamiast urlopowego survivalu.

Spora część mieszkańców wciąż jeszcze tkwi w tym trudnym do zrozumienia stereotypie, że w lipcu lub sierpniu trzeba gdzieś wyjechać, żeby w tłoku, deszczu lub upale sprawdzić swoją wytrzymałość na stres i utrudnione warunki życia oraz wydać wszystkie oszczędności na udział w wielkim narodowym konkursie na najbardziej szokujący paragon z wakacji. Dzięki temu w Łomiankach robi się pusto, a czas sączy się z urzekającą, leniwą powolnością.

W restauracjach nie trzeba zamawiać stolika, w sklepach jest pusto, w bankomatach nie brakuje pieniędzy, a w autobusach zawsze znajdziesz miejsce siedzące. W powietrzu czuje się atmosferę międzyludzkiej życzliwości i chęć nawiązywania bezpośrednich kontaktów. Facet, który codziennie mijał cię bez słowa podczas spaceru z psem, zaczyna mówić: dzień dobry. Kobiety w letnich kolorowych sukienkach rozdają uśmiechy, a grupki młodzieży – zamiast tradycyjne w milczeniu obserwować każde swojego smartfona – rozmawiają, gestykulują, żartują, ocierają się o siebie jak koty.

Wieczorami szyby przestają być niebieskie od telewizorów, bo przyjemniej jest spędzić wieczór, patrząc na spadające gwiazdy, popijając, co kto lubi, i gaworząc na tarasie do późnej nocy o tym i o owym, odnajdując (mimo wszystko) może nie aż sens, ale jednak jakieś chwilowe iluzje pozytywnych odczuć dotyczących życia.

Prężnie kupiony alkomat.

A rano, nie wiadomo po co (pewnie dla rozrywki), można sobie sprawdzić, że do Warszawy bez problemu da się dojechać samochodem w 15 minut. Po nocnych degustacjach warto jednak wcześniej odwiedzić posterunek Straży Miejskiej, gdzie (jak napisano w oficjalnym komunikacie Urzędu Miasta) „dzięki prężnemu działaniu Burmistrza Łomianek i Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych” pojawił się niedawno ogólnodostępny, samoobsługowy, intuicyjny alkomat Promiler AL 4000V. Nie wyjaśniono, dlaczego w tak bogatych Łomiankach banalny zakup alkomatu za 3,5 tys. zł wymagał aż wartego odnotowania „prężnego działania” połączonych sił burmistrza i komisji, ale liczy się efekt. Alkomat jest.

Przestrzegam jednak, że usługa Straży Miejskiej nie polega (jak niektórzy sądzą) na tym, że przed wyruszeniem w trasę podjeżdża się do alkomatu samochodem. Powinno się przybyć w sposób dozwolony po tzw. spożyciu, czyli komunikacją publiczną lub na własnych nogach i dopiero po pozytywnym odczycie wrócić po pojazd.

Kościelną drogą na włoskie lody.

Na tegoroczne wakacje, oprócz alkomatu, przygotowano dla mieszkańców jeszcze jedną niespodziankę. Wiadomo, że jak lato, to oczywiście niezbędne są lody. W Łomiankach wybór jest ogromny. Podobno trwają nawet badania, czy mamy więcej punktów sprzedających lody, czy może jednak wulkanizatorów.

U progu wakacji na lodowej mapie Łomianek pojawił się konkurent dla Tiramisu, Malagi czy Grycana w Auchan. Otóż przy Kościelnej Drodze 33 powstała wytwórnia lodów Fresh Gelato Łomianki, która jest bardzo gustownie zaaranżowaną, obecnie najefektowniejszą w Łomiankach, cukiernio-lodziarnio-kawiarnią. Bardzo dobre lody (na włoskiej licencji), pyszna kawa, różne oryginalne słodkości, mrożone jogurty, miła obsługa. Można usiąść w środku albo na zewnątrz pod parasolami, można wziąć lody na wynos.

Warto tam pójść na spacer albo podjechać rowerem. Przy okazji można zobaczyć, że tam, gdzie kiedyś po nadwiślańskich łąkach i chaszczach biegały zające, a lisy ganiały bażanty, powstało spore miasteczko niewielkich domków z miniaturowymi ogródkami. Przy każdym stoją jakieś wózki dla dzieci, małe rowerki, hulajnogi. Jest moc!

Miłych wakacji.

Juliusz Wasilewski

KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO

Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *