Lubię się zachwycać
Pisarkę i dziennikarkę Agnieszkę Tyszkę poznałam w bibliotece na spotkaniu autorskim.Okazało się, że mieszka w Łomiankach, pisze książki dla dzieci, a akcja ostatnio wydanej serii„Zosia z ulicy Kociej” dzieje się w naszym mieście. Przed nami lato i mnóstwo wolnego czasu.Warto więc pokazać dzieciom, że książki mogą konkurować z komputerem. Życzę udanychwakacji z dobrą książką.
Sylwia Maksim-Wójcicka: Czy pisanie było pani pomysłemna życie?
Agnieszka Tyszka: Pisałam od zawsze, od kiedy tylko nauczyłamsię składać litery. Zachowały się nawet dowodymojej wczesnej twórczości, dziecięce wierszyki, a nawetkrótkie opowiadania. Startowałam również, z pewnymi sukcesami,w konkursach literackich dla młodzieży.
SMW: Pochodzi pani z Torunia.
AT: Moi rodzice studiowali w Toruniu, tam się poznali i japrzyszłam tam na świat. Dzieciństwo spędziłam u dziadkówna Pojezierzu Drawskim, w leśniczówce na skraju lasu. Byłamtam jedynym dzieckiem i wiodłam dosyć samotniczytryb życia, choć wówczas wydawało mi się, że żyłam w raju.Oddalenie od innych dzieci miało też swoje plusy i wpływna przyszłe życie, ponieważ funkcjonowałam we własnym,zbudowanym w wyobraźni świecie, a wiadomo, że dla pisarkiwyobraźnia stanowi budulec dla twórczości.
SMW: Czy pamięta pani swoje pierwsze próby literackie?
AT: Moi dziadkowie zorganizowali przyjęcie i zaprosili kilkaosób. Pamiętam, że potwornie się nudziłam i nie chciałamsiedzieć przy stole. Poszłam więc do pokoju i opisałam swojewrażenia w bardzo ciętej, złośliwej formie. Niestety pechchciał, że po kilku dniach dorośli znaleźli i odczytali przymnie te zapiski. Kiedy zobaczyłam ich reakcję i skonsternowaneminy, po raz pierwszy poczułam jaką siłę może miećsłowo przeze mnie zapisane, jak głęboko może oddziaływaćna odbiorcę.
SMW: W internecie znalazłam wiele pozytywnym recenzjipani książek. Pojawia się w nich opinia, że w swojej twórczościskupia się pani głównie na emocjach, budowie relacjimiędzy bohaterami i ogranicza fabułę do niezbędnego minimum.Jednocześnie podejmuje pani tematy trudne, takiejak rozwód rodziców, pozycja ojczyma w rodzinie, relacjerodzice-dzieci. Te motywy pojawiają się w pani książkachdla nastolatek. Łatwo jest wejść w psychikę dziecka?
AT: Pisanie dla dzieci jest trudną i wymagającą sztuką, choćpozornie wydaje się zajęciem prostym. Dzieci to krytyczniodbiorcy, szybko oceniają książkę jako interesującą albonudną. Nie ma tu kompromisu. Pisanie dla dzieci jest uzależnioneod tego, czy zostało w nas coś z wrażliwości dziecka,np. czy potrafimy zachwycać się tak jak dziecko.
SMW: Czy w pani zostało coś z dziecka?
AT: Muszę przyznać, że pomimo wieku nadal mam tę umiejętność,wydaje mi się, że potrafię spojrzeć na świat oczamidziecka i ta cecha bardzo pomaga. Duży wpływ na mojeliterackie wybory miały też własne przeżycia. Moje dzieciństwonie było takie sielskie jak wyglądało z zewnętrz,rodzice rozstali się, co dla małego dziecka było poważnymdramatem, ciągnącym się za mną bardzo długo. To co przeżyłamzbudowało mnie i stało się źródłem emocji i pomysłówliterackich.
SMW: Jest pani mamą trzech córek. Czy one również mająwpływ na pani bohaterki?
AT: Jedna ma 20, druga 18, a trzecia 8 lat. Są moją inspiracjąi źródłem pomysłów, a także pierwszymi krytykami. Właściwiezaczęłam pisać dla nich, ponieważ w latach 90-tych narynku wydawniczym było bardzo mało dobrej literatury dladzieci, dominowały np. złe tłumaczenia bajek Disneya. Postanowiłamwtedy stworzyć coś dla dzieci, co będzie napisanedobrą polszczyzną i jednocześnie zainteresuje odbiorców.Początkowo były to krótkie opowiadania i wierszyki.
SMW: Czyli doświadczenia dzieciństwa, tkwiąca w paniwyobraźnia dziecka oraz trzy młode dziewczyny decydująo sukcesie czytelniczym?
AT: Świat książki nie jest gotową receptą na życie. Ja jedynieuchylam drzwi i pokazuję, że można dokonać wyboru.To od odbiorcy zależy jak postąpi. Książki, które piszę mająbyć także wsparciem dla czytelników, pomocą w trudnychchwilach. Bo w dzisiejszych czasach trudno jest być dzieckiem.Pośpiech, wymagania, nacisk na sukces, ciągła rywalizacjawywołują u młodych ludzi stres i emocje, które staramsię w moich książkach tłumaczyć.
SMW: Gdyby miała pani zdefiniować najważniejsze cechyzawodu pisarza, co by pani wskazała?
AT: Przede wszystkim cierpliwość i samodyscyplinę, ponieważnie ma tu z góry wyznaczonych godzin pracy, trzeba poprostu usiąść przy biurku i pisać. Trzeba mieć mocny charakteri silną wolę, bo jest mnóstwo rzeczy, które chciałybybyć na pierwszym miejscu. W moim przypadku jest to np.ogród. Przydaje się też przysłowiowy ośli upór i poczuciehumoru.
SMW: Ernest Hemingway powiedział: „pisanie w najlepszejswojej postaci, jest życiem samotnym”.
AT: To prawda, choć samotność mi nieprzeszkadza, wręcz przeciwnie, jest dlamnie bardzo twórcza. Pisanie dla dziecitakże odmładza. Zauważyłam, że spotkaniaz młodymi czytelnikami stawiająna nogi, odświeżają mój punkt widzenia.W Łomiankach też już dwukrotnie spotkałamsię w Bibliotece Publicznej z dziećmi i mam nadzieję,że to nie koniec.
SMW: Jakie ma pani plany na najbliższy czas?
AT: Do tej pory ukazały się trzy części Zosi. Jesienią wyjdzieczęść czwarta, a piąta planowana jest na wiosnę przyszłegoroku. Poza tą serią, w czerwcu, w księgarniach powinny pojawićsię dwie książki: Mejle na miotle i Zasupłana historia.
SMW: Czy dzieci czytają książki?
AT: Na pewno duża część tak. Inną kwestią jest co czytają,ale uważam, że lepiej czytać cokolwiek niż nic. Staram sięwspierać czytelnictwo, namawiać do czytania. Np. w jednejz warszawskich szkół raz w miesiącu mam możliwośćpoprowadzenia niekonwencjonalnych zajęć o czytaniui książkach. Pokazuję dzieciom co można wyciągnąć z tekstu,jak go czytać, na co zwracać uwagę, nie tylko w sposóbbezpośredni, ale także pośredni, poprzez ilustracje, atmosferę,użyte słowa, zabawę… Chciałabym to robić częściej,w innych szkołach, też w Łomiankach, ale nie widzę niestetyzainteresowania ze strony samych placówek.
SMW: Co pani czyta?
AT: Często wracam do książek z dzieciństwa. Przedewszystkim do Astrid Lindgren, którą podziwiam i bardzocenię. Czytam nieustannie „Biegnącą z wilkami” ClarissyPinkola Estes, która jest dla mnie drogowskazem życiowym.Poza tym opowiadania Alice Munro, która z okruszkówrzeczywistości potrafi zbudować cały kosmos. Czytamteż potwornie grube i trudne książki Majgull Axelsson– szwedzkiej pisarki i dziennikarki, które wywołują takiefekt, jakby ostrzem noża przejechać po szkle. Ostatnioprzeczytałam też „40 zasad miłości” Elif Şafak, tureckiej pisarki,która mnie zaczarowała.
SMW: Wierzy pani w czarownice?
AT: Oczywiście (śmiech). Moja ostatnia książka – Mejle namiotle jest efektem spotkania w Celi Czarownic na ZamkuKsiążąt Pomorskich w Szczecinie z czarownicą Sydonią vonBorck. Jej historia oczarowała mnie i zawstydziła, a ostateczniezainspirowała do napisania nowej opowieści.
SMW: Jak mieszka się pani w Łomiankach?
AT: 10 lat temu przeprowadziliśmy się z Żoliborza. Mamymały domek z ogródkiem i pomimo okropnych korków,które muszę codziennie pokonywać, jestem zadowolonaz życia tutaj. Łomianki zmieniają się, pięknieją.
SMW: Brakuje tylko ulicy Kociej.
AT: Mieszkam przy ulicy Kmicica, ale my nazywamy ją ulicąKocią, bo do mojego okna, jak w książce o Zosi, przychodząkoty z całej ulicy. Mimo, że mam z nimi na bakier, to jednakwyczuwam, że czują do mnie szacunek. Być może któregośdnia kot zagości również w moim domu.
SMW: Dziękuję za rozmowę, a czytelników LOMIANKI.INFOzachęcam do sięgnięcia do książek o Zosi i innych powieściAgnieszki Tyszki.
Agnieszka Tyszka – mieszkanka Łomianek,pisarka, dziennikarka, matka trzech córek.Urodziła się w Toruniu, ukończyła polonistykę naUniwersytecie Warszawskim. Jako dziennikarkawspółpracowała z pismami dla rodziców, publikowaław czasopismach dziecięcych. Jej bajkiukazywały się w telewizyjnej „Jedyneczce”.Autorka m.in. serii książek „Zosia z ulicy Kociej”,której akcja rozgrywa się w Łomiankach.Inne książki pisarki to m.in.: „Róże w garażu”,„M jak dżeM”, „Kredens pod Grunwaldem”,„Mejle na miotle”, „Miłość niejedno ma imię”,„Wyciskacz łez”.”
KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO
Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.
3 komentarze
Wyślij komentarz
Do 15 stycznia możesz się wypowiedzieć w sprawie ul. Łużyckiej i Kościelnej Drogi w Łomiankach
Urząd Miejski w Łomiankach zaprosił mieszkańców do udziału w konsultacjach. 17 grudnia 2024 odbyły się prezentacje...
Relacje, które budują – konferencja Master Edu w Łomiankach
18.01.2025 o godz. 14:00 w Auli ICDS w Łomiankach odbędzie się pierwsza konferencja organizowana przez dobrze już nam...
Daj się zauważyć w nowym roku – odblaskowe piątki ze Strażą Miejską w Łomiankach
Straż Miejska w Łomiankach w każdy styczniowy piątek będzie rozdawać mieszkańcom Łomianek odblaski. Daj się zauważyć -...
Ruszają zapisy na „Zima w mieście 2025 Łomianki” oraz „Halo Ferie”
Urząd Miejski w Łomiankach informuje, że rozpoczęły się zapisy na zajęcia w czasie ferii zimowych organizowane w...
Łomiankowski Orszak Trzech Króli przeszedł ulicą Warszawską. Jasełka przy Centrum Kultury
Święto Trzech Króli, znane też jako Objawienie Pańskie, to chrześcijańskie święto obchodzone 6 stycznia. Upamiętnia...
Czy to był pierwszy i ostatni śnieg w Łomiankach w sezonie 2024/2025?
Sypnęło śniegiem w nocy z 3 na 4 stycznia 2025 roku. Opad, choć niezbyt obfity, dał się we znaki nie tylko kierowcom....
Zamyka się najstarsza w Łomiankach cukiernia „Pod Kasztanem”. Dziś ostatnia szansa na kupno ciast
Cukiernia "Pod Kasztanem", działająca w Łomiankach od lat 60. XX wieku, kończy działalność. To ostatni dzień, by...
Urząd Miejski w Łomiankach: Z dumą przedstawiamy trzyosobowy Zarząd
Urząd Miejski w Łomiankach przedstawił sylwetki rozszerzonego składu Zarządu Łomianek. Obecnie Burmistrz Tomasz...
Przewodniczący Rady Miejskiej w Łomiankach zrzekł się mandatu radnego. Będzie wiceburmistrzem
Marek Zielski, radny Rady Miejskiej w Łomiankach IX kadencji, przewodniczący Rady Miejskiej zrzekł się na piśmie...
Bardzo miły artykuł. Pani Agnieszka lubi się zachwycać a ja lubię czytać wywiady Pani Sylwii. Czekam na każde następne wydanie gazety właśnie ze względu na te wywiady.
Aż dziw mnie bierze, że tyle ciekawych osób mieszka w Łomiankach. Sprowadzając się na osiedle Chopina dwa lata temu nie sądziłem, że mam takich sąsiadów „za miedzą”. W gazetce czytałem już kilka wywiadów o ludziach z prawdziwą pasją, choć przez chwile myślałem, że tu tylko zadymiarze polityczni.
Cykl prawdziwie integracyjny. Brawo dla łomiankowskiego.info
Kawał dobrej roboty. Chciałoby się napisać zgodnie z utartym powiedzeniem, że „nieppotrzebnej”.
Ale w tym przypadku jest ta robota bardzo potrzebna. Wszystko co potrafi integrować, w czasach kiedy wszystko na około jest zdezintegrowane jest bardzo wskazane!!!
Czekam na kolejne wywiady w miesięczniku!