Już w najbliższą niedzielę podejmiemy decyzję, który z kandydatów na Burmistrza Łomianek będzie kierował, dzięki głosom mieszkańców, pracą Urzędu Miejskiego przez najbliższe cztery lata. Niezorientowanym w sytuacji przypominamy, że o to stanowisko ubiegają się Tomasz Dąbrowski i Wiesław Pszczółkowski…

Emocje po I turze wyborów tylko pozornie lekko opadły. Sztaby wyborcze starają się przekonać nas do poparcie jednego z dwóch. Każdy z kandydatów pracuje w inny sposób i z innymi ludźmi. Poniżej szybki przegląd wydarzeń z ostatnich dwóch tygodni.

---

Komitet Tomasza Dąbrowskiego postawił na przekonywanie mieszkańców, że tylko ich człowiek będzie współpracował z radnymi, bo… są to jego radni. Wanda Karaś, Krzysztof Wawer, Paweł Słupski-Kartaczowski czy Wiesław Bochenek we współpracy ze swoim patronem widzą szanse dla Łomianek. „…współpracuję i wspieram Tomasza Dąbrowskiego jako kandydata na Burmistrza. I o to wsparcie, w najbliższą niedzielę, proszę także Państwa.” – pisze Bochenek. „Zachęcam wszystkich wyborców z mojego okręgu – osiedla Baczyńskiego, żeby w najbliższą niedzielę oddali swój głos na Tomasza Dąbrowskiego.” – pisze Karaś.

Bezpośrednie poparcie swojemu służbowemu zwierzchnikowi deklarują też niektórzy pracownicy Urzędu i tzw. jednostek podległych. Dyrektor Domu Kultury – Miłosz Manasterski oraz Pełnomocnik Burmistrza ds. ochrony informacji niejawnych w Urzędzie Miejskim, współorganizator Bitwy pod Łomiankami – Paweł Rozdżestwieński, obok czynnego wspierania swojego przełożonego w prowadzeniu kampanii, tak bardzo utożsamili się ze swoim „szefem”, że nawet swoje tzw. zdjęcia profilowe na FB zastąpili wizerunkiem Dąbrowskiego.

Tomasz Dąbrowski w towarzystwie członków swojego komitetu i pracowników Urzędu Miejskiego częstował też grochówką na łomiankowskim bazarku. Można było z kandydatem osobiście porozmawiać. Tomasz Dąbrowski jednak – jak mówią świadkowie – tylko wybranym osobom chętnie poświęcał czas. Pytania z kategorii trudniejszych i te zadawane przez oponentów były ignorowane – podkreślał jeden z konsumentów grochówki.
Tak czy inaczej… Akcja się udała – grochówka Tomasza Dąbrowskiego cieszyła się dużym zainteresowaniem.

Sam Tomasz Dąbrowski – jako urzędujący burmistrz – dziękuje mieszkańcom za udział w wyborach i za poparcie jego ludzi. W gazecie urzędowej i na banerach finansowanych z pieniędzy publicznych namawia też do głosowania na BURMISTRZA ŁOMIANEK, czyli chyba na siebie… Wszyscy świadomi wyborcy przecież wiedzą, że w wyborach biorą udział KANDYDACI jako osoby prywatne (angażując swoje prywatne środki m.in. finansowe), a nie jako aktualni BURMISTRZOWIE (angażując środki publiczne)?

Otoczenie Dąbrowskiego wykorzystuje też w kampanii wyborczej wyrok Sądu oddalający wniosek Wiesława Pszczółkowskiego przeciw gazecie „Łomianki” (red. nacz. Zofia Kubicka, pełnomocnik KWW Tomasza Dąbrowskiego).

---

Komitet Wiesława Pszczółkowskiego otrzymał poparcie bezpartyjnych kandydatów na Burmistrza Łomianek, którzy nie weszli do drugiej tury. Poparła go Urszula Gołąb oraz Witold Gawda i Marcin Pawlicki. Wszyscy, mimo różnic, które zapewne ich dzielą, znaleźli – jak deklarują – porozumienie na tematy zasadnicze dla Łomianek. Pszczółkowski, Odwołując się do haseł swoich wcześniejszych kontrkandydatów, deklaruje odkręcenie się od konfliktu, dialog i porozumienie.
„Jest, podobnie jak ja, doświadczonym urzędnikiem samorządowym, mam zaufanie do jego kompetencji”., „Pomóżmy mu w pokonaniu kandydata, który nie jest w stanie dać Łomiankom nic nowego”. – mówią Gołąb i Gawda. Pawlicki pyta: „Który z dwóch kandydatów na burmistrza dopuści do głosu młodych ludzi, otworzy się na śmiałe i odważne rozwiązania? Skończy z patetycznymi patronatami i wszechobecną propagandą?”…

Pszczółkowski odpowiedział na pytania dotyczące ewentualnej współpracy z radnymi (w większości ludzi Dąbrowskiego). „Ufam, iż wybrani radni są Waszymi przedstawicielami a nie marionetkami wystawionymi dla wypełnienia list wyborczych… Biorąc pod uwagę wszystkie uwarunkowania zapewniam Państwa, że znajdę wspólne z radnymi cele, w zgodzie z rotą ślubowania. Będę brał czynny udział w kluczowych posiedzeniach komisji i sesjach Rady Miejskiej, na których tworzą się wszystkie akty prawa miejscowego. Jestem doświadczonym samorządowcem i znajdę wiele pokory i zrozumienia dla ambicji i aspiracji nowej Rady Miejskiej…”

---

Hubert Zadrożny – kandydat z Komitetu PiS – otwarcie nie poparł żadnego z kandydatów. Jednak w ulotce dostarczonej mieszkańcom, poza podziękowaniami za poparcie i udział w wyborach, można przeczytać: „Prawo i Sprawiedliwość nie chce firmować działań pana burmistrza Dąbrowskiego i jego środowiska […] Trudno aby PiS stał za kimś, kto na swojej liście do Rady Gminy wystawia kandydata, który składa oświadczenie, że współpracował z organami bezpieczeństwa w czasach PRL […] To zaprzeczenie naszej wizji uczciwości wręcz dyskwalifikacja. […] Nie można bowiem chwalić się patriotyczną przeszłością, przodkami w szeregach Żołnierzy Niezłomnych i jednocześnie mieć u swego boku potencjalnego ich prześladowcę…”. Zadrożny ustosunkował się też do gazety pt. Łomianki, powszechnie kojarzonej z Tomaszem Dąbrowskim i jego środowiskiem – „Nie akceptujemy takiego poziomu debaty publicznej, która przypomina najgorsze czasy rodem z PRL. […] Rynsztokowy styl gazety „Łomianki” to nie jest poziom, do którego będziemy się zniżać.”

---

Marcin Kolwas – kandydat PO – zaapelował do kandydatów „o zachęcenie wyborców do oddania głosu 30 listopada. Wasze programy oraz dotychczasową aktywność już znamy, czas na trudniejsze zadanie – przekonanie mieszkańców Łomianek, że każdy głos ma znaczenie. Niech nie decydują za nas ci, którzy z tego obywatelskiego przywileju nie korzystają.”

---

Z ostatniej chwili…
Marcin Pawlicki informuje: „Wczoraj doszło do, nie można tego inaczej nazwać, bandyckiego incydentu, gdzie Pani, która roznosiła ulotki Pana Pszczółkowskiego i popierających go osób, z niewyjaśnianych przyczyn została w bestialski sposób zaatakowana przez grupę mężczyzn. Dwa samochody zajechały jej drogę, została popchnięta na ogrodzenie, wyrwano jej ulotki oraz używano w stosunku do niej słów takich jak „ty ku..o, ty dzi..o”. Po tej akcji oprawcy odjechali zostawiając przerażoną i roztrzęsioną kobietę. Jeżeli ktoś chciał ją zastraszyć, to tak… osiągnął swój cel, nie będzie więcej ich roznosić, ma rodzinę i mieszka w Łomiankach… Zastanawiam się nad jednym… gdzie jest granica…czy my Wszyscy, którzy w demokratyczny sposób budujemy swoje poparcie też mamy się bać??? o siebie swoje rodziny nas też chcecie zastraszyć??? Proszę mówcie o tym Wszystkim, udostępniajcie tą informacje, nie dajmy się zastraszyć tymi bandyckimi metodami rodem z czasów PRL-u!”

---

Załączone dokumenty:
Oświadczenie W. Pszczółkowskiego ws. współpracy z Radą Miejską.pdf
Ulotka Huberta Zadrożnego – CZAS WYBORU.pdf