Mieszkańcy Piaskowej z zazdrością patrzą na mieszkańców innych części Łomianek korzystających z komunikacji miejskiej. Niemal wszyscy czekając na autobus mogą schronić się pod wiatą. Tutaj takiej możliwości nie ma. Jest szansa, że w końcu to się zmieni.

– Latem jest pół biedy, ale od jesieni jazda do Warszawy to prawdziwy koszmar. Wieje, pada i nie ma gdzie się schować – skarży się mieszkaniec ulicy Piaskowej i podkreśla, że od długiego czasu prosił o pomoc w tej sprawie i do tej pory nie udało się nic wskórać. – Wszyscy tłumaczą, że nie ma miejsca na postawienie wiaty, a przecież nam nie potrzeba wielkiego miejsca. Cokolwiek, by uciec przed deszczem czy wiatrem.

Okazuje się, że w końcu pojawiło się światełko w tunelu. Po naszej interwencji sprawę w swoje ręce wziął prezes łomiankowskiej Komunikacji Miejskiej.

– Problemem jest w przypadku tego przystanku szczupłość miejsca. KMŁ występowała do właściciela sąsiedniej działki (VIP PARKIET) z propozycją ustawienia wiaty częściowo na ich terenie. Firma niestety nie jest zainteresowana takim rozwiązaniem – tłumaczy Bogdan Marcińczyk, prezes KMŁ. – Zrobiliśmy dokładny obmiar zatoki przystankowej i najlepszym rozwiązaniem sugerowanym przez nas, jest postawienie wąskiej (90 cm x 400 cm) wiaty w granicy z sąsiadami z wąskimi (60 cm) ściankami bocznymi. Konstrukcję zobowiązujemy się wykonać we własnym zakresie. Będziemy działać w porozumieniu z Wydziałem Inwestycji. Do załatwienia pozostają kwestie formalne – przystanek leży w pasie drogi powiatowej ul. Wiślanej – dodaje prezes.

AS., foto: mm.