www.LOMIANKI.INFO – LOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-KULTURALNY

www.LOMIANKI.INFO
ŁOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-BIZNESOWY

Wyszliśmy na prostą… cd

Przeczytaj część pierwszą wywiadu…

Piotr Rusiecki: Panie prezesie, zaraz po wyborach władz KS Łomianki w lipcu 2005 r. zaczęliście nowy sezon piłkarski 2005/2006. Czy perturbacje z poprzednim Zarządem klubu miały wpływ na wyniki?

Grzegorz Pachutko: Zaczęliśmy spłacać długi, włączyliśmy prąd, telefon, jednak to, co za-staliśmy w klubie, zaskoczyło nas negatywnie. Brak dokumentów, kart zawodników, zabrane pieczątki. Później okazało się, że większość zawodników już nie jest naszymi zawodnika-mi. Musieliśmy z „niczego” zbudować nowy zespół gotowy do rozgrywek w V lidze, mieliśmy na to dosłownie kilka dni. Pomimo naszych starań problemy odczuwaliśmy przez cały sezon, niestety efektem tego był spadek pierwszego zespołu do ligi okręgowej.

P. R. Ostatnio widać wyraźnie, że pan zamiast zajmować się sportową działalnością klubu musi angażować się w ciągłe spotkania z władzami Łomianek, dlaczego tak jest?

G. P. Jestem do tego zmuszony, bo panowie burmistrzowie oraz referat sportu ciągle obiecują wsparcie, publicznie deklarują pomoc, ale niestety kończy się to na deklaracjach. Szczerze powiedziawszy, to dziś już wiem, że jestem zwodzony, że niestety nie ma co liczyć na Gminę.

P. R. Przecież klub wykonuje zadania własne gminy, od czternastu lat rozwija sport dzieci i młodzieży, więc dlaczego tak ciężko podjąć współpracę z burmistrzami?

G. P. Zacznijmy od początku. Kilka lat temu na terenie Łomianek powstał klub rugby, w działalność klubu zaangażował się wiceburmistrz Jan Grądzki. Pan Grądzki zapewniał środki z gminy na funkcjonowanie tego klubu, podczas gdy nasz klub piłkarski, szkolący kilka razy więcej dzieci i młodzieży, był traktowany „jak kula u nogi”. Nie mam nic przeciwko rugby, jednak wszystkie kluby powinny być traktowane równo. Już wtedy dochodziły do nas sygnały, że planowano przejęcie naszego boiska przez klub rugby. Na naszym treningowym boisku przy ul. Staszica na koszt podatników zbudowano w pełni profesjonalne boisko do rugby, które zresztą po dwóch latach znikło. Gdzie logika w działaniu. Przypomnę, że to my przez kilka lat z pastwiska przy ul. Fabrycznej zrobiliśmy prawdziwy stadion, na podstawie warunków zabudowy i pozwolenia budowlanego wystawionego na KS Łomianki wybudowaliśmy budynek klubowy, od początku utrzymujemy ten budynek, remontujemy, udostępniamy dzieciom i młodzieży, odbywają się tu zawody dzieci z łomiankowskich szkół podstawowych i gimnazjalnych.

P. R. Panie prezesie, wróćmy do klubu rugby…

G. P. …Po kilkunastu miesiącach klub rugby popadł w konflikt z burmistrzem Grądzkim. Gmina przestała go finansować i został zlikwidowany. Niestety od tego czasu wiceburmistrz skierował już całą swoją uwagę na nasz klub i teren znajdujący się w naszym władaniu. Jeszcze w 2004 r. w czasie poprzednich wyborów do władz klubu pan Grądzki zamiast obserwować i oceniać obiektywnie działalność KS Łomianki, zaangażował się i zdeklarował po stronie kilku osób, które zostały wybrane do Zarządu, do którego również i ja zostałem wybrany. Po jakimś czasie Zarząd kojarzony z panem Grądzkim wyrzucił mnie i odsunął od działalności sportowej. Mam wrażenie, że już wtedy pan Grądzki realizował jakiś plan. Działo się wtedy wiele różnych i dziwnych rzeczy, o których nie chcę pisać, bo obawiam się, że mogłyby wzbudzić wiele kontrowersji. Kiedyś zupełnie przypadkowo trafiłem w klubie na panów z firmy architektonicznej, którzy – jak się okazało – przyjechali projektować na terenie klubu jakieś pawilony czy hale. Pytali wtedy panów z Zarządu: „Kto zapłaci za projekt?”. Odpowiedz zabrzmiała: „Urząd Miasta i Gminy Łomianki”.

P. R. Wygląda na to, że już wtedy ktoś miał plany i chęć, na ten w końcu atrakcyjny teren?

G. P. Tak, mam wrażenie, że za wszystkim ktoś stoi. Ktoś, kto konsekwentnie realizuje swoją wizję przeznaczenia tego boiska. Na walnym zebraniu, na którym odwołano ten nieszczęsny Zarząd, pan Grądzki w ramach protestu opuścił obrady wspólnie z odwołanymi. Został jedynie pan Janas, który publicznie stwierdził: „…na boisku przy ul. Fabrycznej miały stanąć pawilony””. Na sali obrad zapadła cisza. Myślę że zarówno większość członków klubu, jak i mieszkańców nawet nie zdawała sobie sprawy, co miało stać się z naszym łomiankowskim boiskiem. Na szczęście udało się to wszystko zatrzymać.

P. R: Czy to już był koniec kłopotów klubu? W Łomiankach powstał UKS Ognisko (klub piłkarski), czy KS Łomianki współpracuje z tym klubem?

G. P. Jeszcze w 2004 r., po trudnych negocjacjach, gmina zatrudniła 3 trenerów dla dzieci w ramach współpracy z naszym klubem. Władze zadeklarowały wynagrodzenie dla trenerów, niestety ze zobowiązań się nie wywiązano w pełni. Pan Grądzki zwodził trenerów i obiecywał, że wszystko wyrówna na koniec roku szkolnego. Słowa danego nie dotrzymał, musieliśmy sami dopłacać do pensji.

P. R. Burmistrz jest osobą publiczną i powinien wywiązywać się ze złożonych deklaracji…

G. P. Oczywiście, że powinien, ale na tym polegała cała gra pana Grądzkiego. Chodziło mu chyba o zabranie jednego z naszych roczników. Nagle powstał UKS Ognisko, nasz trener i rocznik 1995 przeszli do tego klubu. Mimo to, w trosce o młodzież, pozwoliliśmy im grać i trenować na naszym obiekcie. Na boisku mecze rozgrywa kilka drużyn i dlatego każda może trenować tylko raz w tygodniu, aby nie zniszczyć murawy. UKS traktowaliśmy na równi z naszymi drużynami. Dziś z perspektywy czasu wiem, że to był nasz błąd, iż pozwoliliśmy na odejście tych chłopców. Większość z nich – mieszkańców Łomianek dziś nie trenuje już w naszym mieście, rodzice zabrali ich z UKS i przenieśli do warszawskich klubów. Wszystko wskazuje na to, że UKS Ognisko rozpada się, ostatni mecz nie odbył się, bo nie ma zawodników. Przykro mi patrzeć na dzieci, które nie mogą grać, oni też mają ambicję i olbrzymią chęć do gry. Chciałbym jasno i wyraźnie oświadczyć, że nasz klub opiera się wyłącznie na działaczach społecznych, nie jak w przypadku np. UKS Ognisko.

P. R. Nie rozumiem w ogóle roli w tych wszystkich konfliktach pana Grądzkiego.

G. P: Od jakiegoś czasu pan Grądzki prowadzi otwartą wojnę z nami, zaostrza konflikt, oszukuje i manipuluje faktami, rozpuszczając o mnie i klubie nieprawdziwe informacje.

P. R. Ostre słowa… Czy mógłby pan podać jakieś przykłady?

G. P. Tak. Na zebraniu z rodzicami w dniu 13 września wyjął rachunek z MZPN wystawiony na KS Łomianki i publicznie stwierdził, że takiego rachunku nie ma w związku. Oczywiście jest to kłamstwo, ten rachunek jest i był, potwierdził to zresztą MZPN! Takich kłamstw jest więcej, powiem szczerze, że mam dość wyjaśniania nieprawdy, chciałbym znowu poświęcić się działalności społecznej w naszym klubie, a nie polityce. Dodam jeszcze, że nie tak dawno pan Grądzki dzwonił do naszych sponsorów, którzy mają reklamy na terenie boiska i namawiał ich do zrywania umów z klubem. To są przecież drobne pieniądze, które przeznaczamy na dzieci i młodzież, dlatego rodzice do tej pory nie musieli wnosić żadnych opłat.

P. R. Powiem szczerze, że jestem zupełnie zaskoczony, nie zdawałem sobie sprawy, że można posunąć się do aż takich działań.

G. P. Nie dość, że gmina nie finansuje bieżącej działalności klubu (poza zatrudnionym tu od wielu lat gospodarzem obiektu i drobnymi dopłatami do renowacji boiska), to jeszcze przeszkadza i utrudnia działalność sportową. To jeszcze nie koniec. Dodam, że pan Grądzki na łamach Gazety Łomiankowskiej i wcześniej innych gazet sportowych rozpowszechnia nieprawdziwe informacje. Pan wiceburmistrz pisał o podlewaniu boiska w lato. Ustaliliśmy z panem prezesem wodociągów, że aby nie zwiększać poboru wody w dzień, boisko będzie podlewane nocą. Ustalenia zrealizowaliśmy.

P. R. Widzę, że ma pan olbrzymi żal do panów burmistrzów…

G. P. Oczywiście, że mam do obu panów. Pan Sokołowski się tylko uśmiecha, obiecuje, ale nic nie zrobił. Obecnie pan Grądzki lansuje koncepcję Gminnego Klubu Sportowego, ale patrząc na dotychczasowe „osiągnięcia” tego pana z klubem rugby czy UKS Ognisko i rozbijaniem KS Łomianki, boję się o piłkę nożną w Łomiankach. Martwię się, że tak bogate tradycje związane z tym boiskiem i piłką nożną, jeszcze z lat 30. ubiegłego stulecia, czasów powojennych i ostatnich lat odejdą w niebyt. Z drugiej strony nie jestem sam, wśród członków klubu mamy seniorów, grających na tym boisku jeszcze przed wojną, obecnych zawodników, sympatyków, kibiców, ale przede wszystkim dzieci, młodzież i rodziców. Jesteśmy mocno zdesperowani, aby ratować zarówno klub, jak i ten teren przed zakusami władzy. Chcemy tylko trochę spokoju i wyprowadzenia polityki z klubu.

Komentarz
Nie mogę zostawić tego wywiadu bez komentarza. To, czego dopuszcza się pan Grądzki i kilka osób z nim związanych, jest karygodne. Sytuacja jest bezprecedensowa. W innych miastach i gminach kluby sportowe są oczkiem w głowie władz. Wiele z nich to niezależne stowarzyszenia sportowe, jak KS Łomianki, które mimo to są chętnie wspierane przez władze. Dużo mniejsze koszty są ponoszone, jeżeli klubami zajmują się prawdziwi społecznicy, a nie zatrudniani wyrobnicy. Odnoszę wrażenie, że walka idzie nie tylko o cenny teren w centrum miasta, ale również o kontrolę nad klubem. Zarząd, zawodnicy i członkowie klubu zapowiadają walkę do końca!
Prezes klubu zaprasza wszystkich, którzy chcieliby poznać więcej szczegółów, na temat działalności KS Łomianki do siedziby klubu, ul. Fabryczna 48

Piotr Rusiecki

Wyszliśmy na prostą... cd

KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO

Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *