www.LOMIANKI.INFO – LOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-KULTURALNY

www.LOMIANKI.INFO
ŁOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-BIZNESOWY

Kali ukraść krowę…

Jak pokazuje szara rzeczywistość, filozofia Kalego jest nieobca zarówno władzom gminy, jak i kierownictwu Rady Miejskiej. Na XXXV sesji, która odbyła się 28.10.2005 r., Bogusław S. z grupy tzw. radnych zależnych podpisał nieswoim nazwiskiem listę obecności przewodniczących rad osiedlowych. Ponieważ z takim podpisem wiąże się jakaś suma pieniędzy, czyn taki, czyli podrobienie podpisu w celu osiągnięcia korzyści materialnych, kwalifikuje się pod odpowiedni paragraf.

Na tej samej sesji (co powinno być w protokole, a na pewno jest na kasecie magnetofonowej) przedstawiciel klubu radnych niezależnych zwrócił uwagę prowadzącemu obrady przewodniczącemu Rady Miejskiej panu Andrzejowi Mazanowi na zaistniałą sytuację. Radny Bogusław S., który sfałszował podpis, po usłyszeniu tej informacji zaczął zachowywać się nerwowo, dzwonić z telefonu komórkowego w trakcie obrad. Następnie wyszedł w marynarce z sali konferencyjnej na zewnątrz budynku. Minuty mijały, sesja dobiegała ku końcowi, a odpowiedzi ze strony prezydium dotyczącej fałszerstwa na oczach i uszach wszystkich radnych i przedstawicieli mieszkańców nie było. Radny niezależny ponownie zwrócił uwagę przewodniczącemu na zaistniały fakt. Pan przewodniczący dał do zrozumienia, że pieniądze „za sfałszowany” podpis idą z kasy gminnej, a nie Rady Miejskiej. Tu wypowiedział się na temat wiceburmistrz pan Grądzki i stwierdził, że na liście są jeszcze inne podpisy budzące podejrzenie. Po pewnym czasie wrócił na salę zmarznięty radny Bogusław S., a chwilę za nim przewodniczący Rady Osiedlowej pan Krzysztof W. Obydwaj na lewo i prawo udowadniali, że to Krzysztof W. własnoręcznie podpisał listę. Sprawa trafiła do prokuratury. W trakcie przesłuchań i ciężaru odpowiedzialności karnej jeden z w/w panów przyznał się do mataczenia, a drugi do podrobienia podpisu.
W trakcie śledztwa ukazała się „podkładka” w GŁ wskazująca, że pieniądze z „podróbek” były przekazywane na szczytne cele. Mimo udowodnienia w prokuraturze popełnienia przestępstwa ani burmistrzostwo, ani przewodniczący A. Mazan będący jakby nie było swe-go rodzaju szefem tych dwóch panów, a jednocześnie dyrektorem liceum, profesjonalnie lansowanym teoretykiem etyki w Łomiankach i różnych przekazach medialnych, nie zajęli oficjalnego stanowiska. Na XLIII sesji, która odbyła się 11.07.2006 r., ponownie przewodniczący Rady Miejskiej A. Mazan został oficjalnie w trakcie sesji poproszony o stanowisko i skomentowanie zaistniałego kompleksu zdarzeń, zachowań i postaw. I tu stanowisko przewodniczącego zaskoczyło chyba wszystkich, gdyż stwierdził on na oczach kilkudziesięciu osób, że o opisanych czynach nic nie wie. Po tych słowach na sali obrad zapadła cisza i konsternacja, którą po pewnym czasie przerwał radny Bogusław S. Zachował się stosunkowo porządnie, będąc w nieporządnej sytuacji. Przeprosił obecnych na sali, których wtedy usilnie okłamywał, obiecał porozmawiać z wyborcami i postawił się do dyspozycji przewodniczącego Rady Miejskiej. Pan A. Mazan stwierdził, że on nie ma żadnych sankcji, a pan burmistrz Ł. Sokołowski powiedział, że radny Bogusław S. jest młodym człowiekiem i ma prawo robić przestępstwa(!) Nieetyczna, niemoralna i kłamliwa postawa pana przewodniczącego kojarzy mi się z filozofią strusia chowającego głowę w piasek i eksponującego na wszystkich i wszystko dolną część ciała, a postawa burmistrza przypomina powiedzenie: „Kali ukraść krowę, to dobry uczynek…”. Ocenę dotyczącą postaw i sytuacji pozostawiam czytelnikom. A może któregoś z radnych „zależnych” ruszy sumienie i elementarne odruchy uczciwości i odetnie się publicznie od takich postaw. Chyba że nic się nie stało.

Jerzy Serzysko

Kali ukraść krowę...

KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO

Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *