www.LOMIANKI.INFO – LOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-KULTURALNY

www.LOMIANKI.INFO
ŁOMIANKOWSKI INFORMATOR SPOŁECZNO-BIZNESOWY

Łomianki moich marzeń

Marzenia to piękna rzecz. Rzadko je realizujemy, ale bez nich nasze życie byłoby szare i pozbawione nadziei na lepsze. Kiedy pomyślałem, jakie powinny być Łomianki moich marzeń, zdałem sobie sprawę, że odpowiedź nie będzie łatwa, trudno bowiem nawet w najśmielszych marzeniach zakładać na przykład, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikną z naszej gminy ruchliwe trasy komunikacyjne, lub ktoś przesunie Wisłę tak, aby nie zagrażała nam powódź. Nawet w marzeniach trzeba stąpać po ziemi…
Ale puśćmy wodze fantazji.

Tak jak zapewne każdy, chciałbym żyć w miejscu spokojnym, zdrowym i bezpiecznym, ale wy-godnym, czystym, mądrze i sprawnie zarządzanym, pełnym ciekawych ludzi i aktywnych sąsiadów i znajomych. Jedno zdanie, a ile problemów do rozwiązania. Spróbujmy je rozwinąć.
Co rozumiem przez miejsce spokojne, zdrowe i bezpieczne? To oczywiste.
Spokojne, czyli pozbawione hałasu samochodów, uciążliwych zakładów produkcyjnych, super-marketów, ale i nie znających umiaru w zabawie sąsiadów. Zdrowe, czyli zaopatrzone w zdrową, nieustannie kontrolowaną wodę z miejskiego ujęcia; pozbawione „zapaszków” pochodzących z nieszczelnych szamb, z czystym powietrzem i mnóstwem zieleni na każdym kroku.
Bezpieczne, czyli skutecznie pilnowane nie tylko przez wyspecjalizowane służby takie jak Policja, Straż Miejska czy firmy ochroniarskie, ale i czujne i nieobojętne na to, co się dzieje wokół oko sąsiadów. Z odseparowanym od pieszych tranzytowym ruchem samochodowym. Z wałami, które pozwolą nam, po każdych większych opadach, patrzeć na pobliską Wisłę z sympatią, a nie ze strachem przed powodzią. Wygodne, czyli wyposażone w sprawnie działające media (prąd, gaz, telefon, wodę, kanalizację). Równe i sprzątane zimą ulice z chodnikami i ścieżkami rowerowymi. Szkoły o wysokim poziomie nauczania. Odpowiednio do potrzeb rozwinięta sieć placówek handlowych i usługowych. Ciekawa oferta na spędzanie wolnego czasu. Sprawnie działająca komunikacja miejska. I oczywiście wygodna sieć połączeń drogowych z Warszawą, w której w znacznej większości pracujemy. Codzienne stanie w korkach dla wszystkich jest niesłychanie denerwujące. A do tego zmuszeni jesteśmy znosić całe tabuny samochodów z innych miejscowości, szukających na naszych osiedlowych ulicach szansy na szybszy dojazd do Stolicy. Czyste, czyli pozbawione stert śmieci w lasach i przydrożnych rowach. Z zamiatanymi regularnie ulicami, po których można chodzić „suchą nogą” po każdym deszczu. Z wystrzyżonymi trawnikami przed ukwieconymi posesjami. Z domowymi kominkami, używanymi do ogrzewania, a nie spalania śmieci. Mądrze i sprawnie zarządzane, czyli doprowadzone do takiego stanu, w którym „wszystko się robi samo” i mieszkańcy nie muszą „walczyć”, na przykład o załatanie dziury w jezdni, czy wymianę żarówki w latarni, bo kompetentni urzędnicy mają doskonałe rozeznanie, co i kiedy trzeba zrobić. Perfekcyjna współpraca wszystkich organów władzy lokalnej: Rady Miejskiej, burmistrza i rad osiedlowych, polegająca na szukaniu porozumienia, a nie forsowaniu wyłącznie własnych koncepcji.
Aktywna lokalna społeczność, czyli mnóstwo różnorodnych organizacji, dzięki którym będziemy się czuć w Łomiankach jak w rodzinie. Marzy mi się chwila, kiedy każdy za punkt honoru będzie uważał przynależność do jakiejś grupy społecznej i aktywne działanie w niej. Możliwości, tak jak ludzkich pasji i zainteresowań, jest bardzo wiele.
Ale… zejdźmy na ziemię. Na pierwszy rzut oka widać, że niektóre pomysły są w pewnym stopniu sprzeczne. Na przykład: trudno pogodzić rozwój połączeń komunikacyjnych z Warszawą z zachowaniem ciszy i spokoju w miejscach, gdzie powstaną. Podobnie z rozwijaniem sieci usług i handlu. Albo supermarket, albo spokój. Jeśli zaczniemy zwalczać drobną przedsiębiorczość w imię zachowania spokoju mieszkańców, to musimy się liczyć z mniejszymi wpływami do budżetu i gorszym dostępem do wielu usług. Można ograniczyć, oczywiście w pewnym stopniu, rozwój budownictwa indywidualnego na naszym terenie, ale trzeba się liczyć z tym, że nasz gminny budżet po stronie dochodów przestanie się regularnie zwiększać. Nowe domy to nowi mieszkańcy, a w gminnej kasie około 30% płaconych przez nich podatków dochodowych. Sprzeczności jest wiele i każdy mógłby dorzucić coś od siebie. Ważne jest, abyśmy zdali sobie sprawę, że to, co chcemy zrobić w Łomiankach, działa na za-sadzie naczyń połączonych. Rozwijając nadmiernie jedną dziedzinę ograniczamy możliwości w innej. Dobrym przykładem jest podjęta przed pięcioma laty decyzja o budowie Integracyjnego Centrum Dydaktyczno-Sportowego. Perspektywa posiadania własnego basenu i wielkiej hali sportowej bardzo się wielu mieszkańcom spodobała. Świadczyły o tym najlepiej wyniki wyborów samorządowych. Niestety mało kto zdawał sobie sprawę, że tak wielka inwestycja ograniczy na wiele lat nasze możliwości inwestycyjne w innych dziedzinach i zahamuje zrównoważony rozwój.
Dyskutując o tym, jak mają wyglądać Łomianki naszych marzeń musimy też pamiętać, że mogą je stworzyć wyłącznie odpowiedni i nieprzypadkowi ludzie zarządzający gminą, dla których hasło – służyć, a nie rządzić – nie jest wyłącznie pustym frazesem rzucanym dla poklasku.
Warto też odnieść się do innych problemów i odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Jakie winny być, na przykład, relacje między władzą gminną a mieszkańcem? W świadomości wielu osób gmina ma bardzo wiele obowiązków wobec nas. A my – mieszkańcy płacimy podatki i możemy tylko wymagać. To bardzo zła postawa, prowadząca zawsze do niezadowolenia i konfliktów. Niestety naszą aktywność wykazujemy tylko wtedy, gdy mniej lub bardziej udana próba rozwiązania przez władze jakiegoś problemu dotyka nas samych bezpośrednio. Przykładem może być gwałtowna reakcja mieszkańców na faktycznie bardzo niefortunne, delikatnie mówiąc, pomysły obwodnicy ulicy Warszawskiej przez istniejące domy w Łomiankach Centralnych, czy próba naliczenia opłaty adiacenckiej w Łomiankach Starych.
Takich konfliktów było oczywiście więcej i być może nie sposób, nawet przy bardzo sprawnie działającej władzy ich zupełnie uniknąć, ale wybierając burmistrza czy radnego musimy sobie zadać pytanie, w jaki sposób będą podchodzić do ważnych dla nas problemów? Czy są w stanie realizować Łomianki moich marzeń?
Zazwyczaj uważamy, że o zamiarach kandydatów ubiegających się o społeczny mandat najwięcej dowiedzieć się można z tzw. programów wyborczych. Niestety praktyka jest nieco inna. Przed wyborami słyszymy wiele obietnic i solennych zapewnień, często całkiem szczerych, ale nierealnych, bo wynikających najczęściej z braku koniecznej wiedzy na temat funkcjonowania samorządu. Zupełnie czym innym jest świadome posługiwanie się kłamstwem w trakcie kampanii wyborczej, aby omamić wyborcę, co niestety i u nas się zdarzało.
Jak więc odróżnić kandydata złego od dobrego, który skutecznie będzie budował Łomianki naszych marzeń? Przede wszystkim musimy określić, jakie to mają być Łomianki. Każdy ma bowiem swoje preferencje i poglądy i nimi winien się kierować, a następnie postawić na osobę, która ma poglądy podobne do naszych, już się w działalności społecznej sprawdziła, posiada odpowiednią wiedzę, nie kłamie i ma „sztywny kręgosłup”, aby nie ulegać pokusom. Wydaje się to banalnie proste, ale szesnaście lat prawdziwej samorządności w naszym kraju pokazuje co innego. Niemniej jednak musimy próbować.

Andrzej Kaliński
Nasze Łomianki

Łomianki moich marzeń

KOMENTARZE UŻYTKOWNIKÓW LOMIANKI.INFO

Komentarze zamieszczane na portalu są opinią użytkowników.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *